Intercity Fanaberka bloguje
Po południu spadł deszcz i rwące strumienie płynęły po dachu Złotych Tarasów tak gwałtownie i bezszelestnie, że nie sposób było nie patrzeć w okno. Ktoś robił zdjęcia, ktoś kręcił film, Robal z Iwcią wymieniali uwagi na temat konstrukcyjnej maestrii. Wiatr rozsypał puste doniczki, przeniósł i przewrócił krzesełka ogrodowe. W zagłębieniu śpiwora, na którym rano bawiłam się z Agatką, zgromadziła się kałuża deszczówki. Wiem o ptakach, które z niej piły - chociaż pozostały niewidoczne, zostawiły kilka mokrych, białych, bezwzględnie materialnych plam. Iwcia z Agatką pędzą pociągiem na zachód. Oglądam zdjęcia i filmy. Zobacz cały wpis na blogu » |