żona

Wpisy zawierające słowo kluczowe żona.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Wpis #1 (nie)idealna

Witajcie! Mam 25 lat i marzenie aby być idealną matką, żoną, panią domu. Póki co nie jestem żadną z nich i myślę że to idealny moment aby zacząć ćwiczyć do tych ról. Pytanie tylko czy można się do tego przygotować czy może życie i tak mnie zaskoczy. Wydaje mi się że zawsze próbować, zawsze warto starać się być lepszą wersją samej siebie. Zdaję sobie sprawę że nie będę nigdy idealna i nawet nie chcę taka być, ale dążenie do idealności, oczywiście z głową to coś dobrego.  O czym będę tutaj pisać? O życiu. Będę zamieszczać przepisy, dodawać swoje przemyślenia na temat porządków w domu, będą także wpisy dotyczące tego jak chciałabym traktować swoje dzieci, jak dbać o związek. Być może zajrzę tutaj za x lat i będę sama dla siebie głosem rozsądku.  Bardzo będę wdzięczna za wszelkie komentarze, będę się do nich odnościć, chętnię spojrzę też na inny punkt widzenia na daną sprawę.  Jestem zwykłą dziewczyną ze wsi, wiecznie na diecie z kt&oac (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Od poniedziałku do epilogu (albo Tydzień z epilogiem) Szalone Strofy

Poniedziałek Wracam z pracy głodny Klimat w domu chłodny Obiad tylko w sferze swoich marzeń mam.   Żona trzy kwadranse Układa pasjanse Taki oto tego dnia zastałem stan. Wtorek Pełny zlew, zmywarka Nie włączona pralka Poplamiony i klejący się stołowy blat.   Migrena od rana Dzwonił brat i mama Nie wdrożony został dzienny żony plan.  Środa Drzwi domu otwarte Kurze są niestarte Nawet roomba nie puszczona była w tan.   Żony w domu nie ma Kartka, na niej  ściema Na spotkaniu jestem perfekcyjnych pań. Czwartek Była ogórkowa Którą ugotował Niech no zgadnę, nie kto inny tylko ja.   Bo przy komputerze Na portalu zwierzeń Moja żona pocieszała kogoś tam. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Małżeństwo Historie z życia wzięte

Witajcie,  Dziś poruszę temat małżeństwa. Sama jestem w związku małżeńskim już od 7 lat. Pamiętam jak jeszcze przed małżeństwem było miedzy nami zupełnie inaczej. Większość mężatek się pewnie ze mną zgodzi, że przed ślubem taki facet jest kochany daje kwiatki, czekoladki i zabiera w różne miejsca, a po ślubie to pryska jak bańka mydlana. Pewnie ktoś pomyśli że wylewam tutaj swoje żale, może jest w tym coś racji. W sposobie myślenia ludzi w Polsce choć może nie jest to tak widoczne w dużych miastach, ale na Polskich wsiach wciąż istnieje przekonanie że kobieta ma rodzić dzieci, wychowywać je, zrobić wszystko w domu, a mąż niczym Ferdynand Kiepski zasiądzie w fotelu przed telewizorem z tekstem " podaj piwo kobieto", bo ty przecież według niego nie masz innych zajęć jak obsługiwane wielmożnego pana, bo on nawet kanapki sobie sam nie zrobi. Niestety takie zachowania wychodzą już po ślubie w okresie małżeństwa. Taki facet tylko żąda ty masz być na każde jego skinienie, ale żeby cokolwiek ci (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
IQ nie istnieje. Anty grawitacyjna woda. Upust frustracji z otaczającego nas świata - jestem WqurviONy.

Niedziela. Słońce świeci i wracamy do domu z wypadu do sklepu. Dostaje telefon że zalała mieszkanie sąsiada. Że woda jest na klatce. Że masakra. Spoko. Nie moja wina. Szkoda sąsiada.akurat jesteśmy w pobliżu pustostanu naszego - nie mieszkamy tam od 2 tyg. Kończę rozmowę i że spokojem rozpoczynam jak się później okazała ciężki dialog. - Zapalismy sąsiada. Idziemy sprawdzić. - Ale jak? Czym??  - pyta żona. I tutaj zwarcia mózgu dostałem które spowodowało mini wylew..  -  No wodą- odpowiadam. - O jacie - przejęta żona. - Ale którego sąsiada??? W tym momencie straciłem wiarę w ludzkość. - Na górze...... - poważnie odparłem . - Ale jak ta woda tam leciała? Ciurkiem ? - Nie, kazała kropelkami. Okazało się że wężyk od umywalki rozsadziło i w mieszkaniu u nas można było wypuścić rybki do jeziora A sąsiad miał wodospady na każdej ścianie mieszkania. Nawet spokojnie przyjął i nie wydzier (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Mój mąż Z pamiętnika depresji

Małżeństwo a depresja Mój mąż bardzo mnie skrzywdził. Myśle, że gdyby mnie aż tak nie oszukał, to pewnie nie leczyłabym się teraz na depresje.  Od tej sytuacji minęło 7 miesięcy, a ja dalej żyję w strachu, że to się powtórzy. Oczywiście, Marcin nie daje mi teraz żadnych powodów do tego abym się tak niepokoiła, ale jak raz ktoś bliski Ciebie oszuka to potem trudno jest Ci uwierzyć w to, że wszystko się ułoży.  On wie, że źle zrobił, wie też że mnie skrzywdził - twierdzi, że nie cofnie czasu, ale cieszy się, że to sie stało, bo teraz wie, że nie ma kontroli nad swoją chorobą i wstydzi sie tego co zrobił. Powiedział mi, że nie spodziewał się tego, że ja tak bardzo to przeżyje i że będę musiała się leczyć u psychiatry. On faktycznie czuje się winny, a ja czuje codzienny lęk.  Wiem też, że dopóki mu nie wybaczę, dopóty nie uwolnię się od choroby, bo depresja to choroba myśli i uczuć. On bardzo się stara aby mi pom (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Oglądanie meczy, gdy żona ma serial Sport_moj_Sport

Czy wy też nie oglądacie meczy, gdy żona ma "ważny" serial????

Zobacz cały wpis na blogu »
życie jak w Madrycie Kobieta i duże C+E...czyli bierz stery w swoje ręce

tylko coś nie pykło... jak to się zwykle mawia.  Po pierwsze to długo się zastanawiałam jak to się stało, ze na raz spadło na mnie tyle szcześcia, wspaniały mężczyzna, przystojny, inteligentny, czarujący itp. itd... (rzygam tęczą normalnie) raz, dwa i mieszkamy razem, trzy, cztery dziecko.... pięć sześć i ślub! ale nie to, że welon, pierdyliard gości, przygotowania itp. nie ... cywilny, skromnie rachu ciachu i po wszystkim. Ale ja nie o tym chcę tu pisać , bo żyło nam się dobrze , ale to już przeszłość... Mamy wspaniałego 7 letniego synka, jestem już od ponad roku po rozwodzie , a moje życie... no właśnie , moje życie się dopiero zaczęło, tak na dobre, tak na sto pieprzonych procent. 

Zobacz cały wpis na blogu »
Jestem!! Od szaleństwa do szaleństwa- takie jest życie!

Nawet nie wiem dlaczego założyłam tego bloga. Może dlatego, że jest we mnie ostatnio tyle sprzeczności? Tyle niewiadomych?   Na codzień wychowuję dwójkę maluchów, które kocham nad życiem, mąż pracuje za granicą. Zmusiła nas do tego sytuacja.. Chwilami czuję się jak singielka, tyle że z dziećmi. Bo on jest gościem w domu, ale nie mam do niego o to pretensji, no może jakiś żal bo sam trochę do tego doprowadził, ale mimo to, jestem mu wdzięczna, że stara się abyśmy mieli za co jeść, mieszkać, żyć...   Ale człowiek jest istotą, która szybko się przyzwyczaja. Ja np. bardzo szybko nauczyłam się radzić sobie sama, i teraz gdy mój gość przyjeżdża do domu 1-2 razy w miesiącu, na te marne 2-3 dni, ja po opadnięciu euforii, zaczynam liczyć godziny, kiedy znów zostanę sama, kiedy znów wokół mnie zapanuje spokój. A przecież tak tęsknię... przecież kocham... (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
milczac Milcząc

Podjęłam dzisiaj analizę jego zachowania, ale o dziwo nie chodzi o mnie tylko o jego żonę. Wiem conajmniej dziwne bo co tak naprawdę interesuję mnie ta kobieta, która oceniła i zezwała mnie od najgorszej  nie znając mnie i to nie przez pryzmat tego, że byłam z jej mężem ale dlatego, że jej mąż za jej plecami wchodził na mój profil.... ale wracając do tematu.... dzisiaj wczułam się w  jej sytuację.... kiedy ON mi opowiadał - w trakcie rozmowy telefonicznej- na telefonie byłam jego przyjacielem....jak ją ustawiał, tj jak celowo wzbudzał w niej zazdrość, jak znikał z domu i nie mówił gdzie jest, kiedy ona dzwoniła a ON nie odbierał telefonów, kiedy ona się pytała gdzie był, co się dzieję.... ON zacięcie milczał doprowadzając ją do szału..... tłumaczył mi to, że zachowuję się w ten sposób dlatego, żeby ją przyzwyczaić, ale niby do czego? Do tego żeby miał wolną rękę? Chyba tak. Małżeństwo..... zawszę uważałam, że to dożywocie za miłość....a tu....tresura.... bo n (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Radość kupowania ręceprecz odTybetu

Kupowanie różnych rzeczy odbiera z czasem przyjemność łażenia po sklepach. Zwykle zaczyna się od uświadomienia sobie potrzeby, a czasem zwykłego „napalenia się” na coś. W przypadku faceta mogą to być elektroniczne gadżety lu sprzęt hifi, rtv, itp. Ostatnio złapałem się jednak na dziwnym rozczarowaniu. Chodziliśmy po sklepie dla idiotów i jak zawsze chciałem rzucić okiem na nowe telewizory. I w tym momencie naszła mnie myśl: „ale po co, przecież mamy nowy TV”. Podobnie było z miesiąc temu na dziale z telefonami komórkowymi, gdy po wielu miesiącach mordowania się z baterią, która trzymała 4 godziny, wreszcie kupiłem (prawie)nowy. Jeszcze kilka większych zakupów i zacznę wyrzucać reklamówki ze sklepów ze sprzętem, a zakupy będą odbywać się utartą ścieżką w tym samym hipermarkecie po te same produkty pierwszej potrzeby. Jak droga do pracy. Zero radości, ograniczona przytomność i nuda. Nie gonię już za spełnianiem materialnych zac (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Twoje dziecko Jest dobrze, co nie?

W ręce wpadł mi dziś miesięcznik o niemowlakach i dzieciach i wszystkich tych masakrycznych rzeczy, przez które każdy rodzic musi przejść. Właściwie to go żona zostawiła  na stole, więc... Dwie godziny dochodziłem do siebie. Jestem nadwrażliwy, jeśli chodzi o fizjologię, ale to, co przeczytałem zemdliło mnie na dobre. Pępek, pleśniaka, ciemiączko, kolki, upływy, żółtaczka, ropnie, astma, odleżyny, odparzenia, ciała obce w nosie, moczenie, jąkanietikiuczulenieibógwiecojeszcze. Chyba to zaprenumerujemy.

Zobacz cały wpis na blogu »
Czekam Jest dobrze, co nie?

Zrobiłem zakupy, posprzątałem, gary w zmywarce, wytarłem kurze, poskładałem pranie, umyłem podłogi. Ciekawe, o czym zapomniałem? Za kwadrans się dowiem...

Zobacz cały wpis na blogu »
żona u ginekologa humor-dowcipy-zarciki

Kochanie, czy nie krepuje cię gdy musisz się rozbierać do naga w czasie wizyty u ginekologa? - pyta się mąż żony. - Dlaczego bym się miała krępować, przecież to taki sam mężczyzna jak wszyscy inni.

Zobacz cały wpis na blogu »
jest dobrze Jest dobrze, co nie?

Ponieważ w domu nie mogę się dopchać do komputera, muszę pisać z pracy. Przyszedłem dziś godzinę wcześniej, żeby w końcu odpisać kuzynowi na e-maila, którego dostałem dwa tygodnie temu. Pracuje na trzy zmiany, żonę widuje w portfelu na zdjęciu. Chciał, żebyśmy przyjechali na weekend. Nie da rady, ale chociaż kontakt trzeba podtrzymywać. Ostatnio szukałem w dużym mieście jednej firmy. Nie umiałem znaleźć, bo na drzwiach wejściowych nie było szyldu agencja interaktywna, tylko jakiś bank, wydawnictwo i gazownia. Zapytałem, dlaczego nie mają reklamy przy wejściu. Usłyszałem odpowiedź, że właściciel kamienicy nie życzy sobie żadnych agencji w jego porządnym domu....

Zobacz cały wpis na blogu »
Życie jest kruche Jest dobrze, co nie?

Każdy dzień może być ostatnim. Nie myślę o tym, ale kiedy wcisnąłem pedał hamulca i został metr na odbicie na lewy pas, dotarło do mnie, że wszystko może się skończyć. Babsko wyjechało zza blaszanego merca, nie miała prawa mnie widzieć. Dwadzieścia centymetrów pierdolonego marginesu na zawahanie to stanowczo za malo. Tym razem wystarczyło, żeby stanąć w pustej zatoczce autobusowej. Następna chwila po zdjęciu palca z klaksonu była już pełna gniewu i w pierwszym odruchu chciałem zawrócić. Trzecia myśl, to (dopiero trzecia) jak bardzo zbladł brat mojej żony. Zdążył się zaprzeć i bliżej przyjrzeć blondynce za kierownicą astry kombi. Czwarta myśl była już o papierosie, a piąta, to uświadomienie sobie, że nie trzymałem w odruchu hamulca, tylko zareagowałem. Jakieś osiem lat temu, gdy rozwaliłem w drobny mak dorosłego owczarka niemieckiego, wcisnąłem hamulec i puściłem dopiero po wszystkim, gdy samochód już stał z wyłączonym silnikiem. Dziś było inaczej. 8 lat, ponad dwieście tysięcy (...)

Zobacz cały wpis na blogu »