Piękna data Z księgi innych ludzi...
Od wczoraj planowałam dzisiejszą notkę. Nie chodzi tu o treść, po prostu o północy zobaczyłam piękną datę - 09/09/09. Postanowiłam w wirze przepełnionej wyzwaniami codzienności znaleźć chwilę na odrobinę pisaniny. Taki dzień jak dziś trzeba uczcić. Nie jest to żadna ważna data, ani urodziny, ani imieniny, ani rocznica, ani w ogóle nic specjalnego. O tym, że to święto, zadecydował chyba zmysł estetyczny. Bo czyż 09/09/09 nie wygląda wyjątkowo? Wybija się z nudnej statystycznej ciągłości liczbowej dat, a na następną taką okazję trzeba będzie czekać 1 rok, 1 miesiąc i 1 dzień, kiedy to zobaczę piękne 10/10/10. Dzisiejszy dzień okazał się wartym uczczenia nie tylko ze względu na prezencję w kalendarzu - zaczął się dość ponuro i stresująco, lecz zakończył pięknym szkolnym sukcesem, rozbłyśnięciem jak za starych dobrych czasów. Jeszcze dodatkowo, by osłodzić mi życie, zadzwoniła do mnie kolejna pani pragnąca bym udzialała jej dziecku korepe (...) Zobacz cały wpis na blogu » |