Flying lure - czyli latająca przynęta Jak łowić ryby drapieżne
Koledzy, którzy pamietają kilkanaście lat temu długaśną reklamę z TVshopu wiedzą co mam na myśli. Kolejny wynalazek, który przywędrował do nas zza oceanu. Stworzony został z myślą o łowieniu bassów wielkogębowych, muskie, valley'ów i sumów w specyficznych, trudno dostępnych miejscach. Głównie pod nawisami drzew, zwalonymi drzewami, skarpami, zarośnietymi zielskiem miejscówkami i innymi podwodnymi kryjówkami. Przynęta ta była bardzo odkrywcza ze względu na swoją niecodzienną pracę. Łowiło się nią głównie z opadu, gdzie jednak nie opadała w dół - jak klasyczny jig - ale szybowała zataczając w wodzie kręgi i elipsy, na dodatek szybując nie w kierunku wędkarza, a w stronę przeciwną. Mówiąc krótko - odjeżdżała w wodzie od łowiącego. Oczywiście tylko wtedy, gdy ten nie zwijał linki. Wówczas wabik wyglądał jak pomięty paproch i praktycznie nie pracował w wodzie. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |