Kolejna opowieść Edka Poloneza. o czym myślę jadąc na rowerze
Ze skowrnonkami wstaliśmy do pracy ... (Pieśń Konfederatów Barskich) (ławeczka w zambrowskim parku) Pewnego dnia wracając przez park do domu, trafiłem na siedzącego w blasku latarni Pana Edka. Zamyślony, raczył nie zauważyć mej skromnej osoby i mojego ukłonu. -Witam Panie Edku. Ludzi Pan nie poznajesz? -Przepraszam za me gapiostwo. Jakoś tak się troszkę zamyśliłem. Melancholijne mam dziś nastawienie. Tak wiele czasu już upłynęło...-Faktycznie dawno się nie wi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |