Sentymentalna podróż do Różanegostoku o czym myślę jadąc na rowerze
... spełnić marzenie 2.40 kiedy pobudkę zagrało... tak mógłbym sobie podśpiewywać, gdyby to nie był środek nocy. Normalni ludzie o tej porze to śpią a nie zrywają się, żeby spakować ostatnie rzeczy do sakwy, zjeść jakieś śniadanie i ruszyć w drogę. W nocy nad Zambrowem i okolicami przeszła potężna ulewa. Co prawda termometr pokazywał aż 12C, ale drogi były mokre. Sam bez Jacka wyruszyłęm do Sitawki. Jechać przez Tykocin czy przez Goniądz, całą drogę do Mężenina kołatało mi się to po głowie. Powrót będę miał pod wiatr. Wtedy las mnie osłoni. Od Tykocina to pola więc będę walczył ze zmęczeniem i do tego z wiatrem. Czy dobrze postąpiłem to dowiecie się na koniec mojego wpisu. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |