Czwartek Moje życie z CHAD, choroba afektywna dwubiegunowa
Rano mąż napisał mi: "Nie kupuję dzisiaj piwa bo mi już całkiem odbije." Po minucie: "Hmm. A może niech mi już całkiem odbije." Momentami ciężko się znów dogadać. Ja że nie jest niczemu winien, a on swoje, że dostał za swoje widocznie. I rozmowa kończy się, że nie dogadujemy się tradycyjnie. Bilans dzisiejszego dnia:Bilans leków dziś:Convulex - 4 tabletki (zalecone 3)Velaxin - 187,5g (zalecone 112,5mg) Zobacz cały wpis na blogu » |
Środa tydzień później Moje życie z CHAD, choroba afektywna dwubiegunowa
Niestety czwartek zakończył się niezgodnie z planami:6 piwsiódme wylałamPiwo męża mnie zniszczy. Nie, że jestem święta. Myślę, że też jestem alkoholiczką.Nie piję ponad dwa miesiące.To nie jego choroba mnie zniszczy. Tylko świadomość, że pozwalam mu pić. Pozwalam i akceptuję coś, czego absolutnie nie powinnam akceptować.Ciągły konflikt wewnątrz mnie jest wykańczający. Wytrzymam. Nie wytrzymam. Ile jeszcze wytrzymam. Kiedy powiem dość. Musisz się wyprowadzić. Więcej nie zniosę.Nie mogę dać się zniszczyć. Mam trójkę dzieci. Muszę żyć dalej dla nich.On mówi, że wie, że mnie to wyniszcza.Tylko nic z tego nie wynika.W centrum jest on. I CHAD. Nic więcej się nie liczy.Jak można usnąć po pięciu piwach przed telewizorem, spać 1,5 godziny, a później przebudzić się i pić dalej. Ma dosyć dzisiejszego dnia. Dlaczego nie chce go zakończyć i po prostu położyć się spać?Nie mogę tego pojąć.Mąż nie ma siły. Cały dzień (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Czwartek tydzień później Moje życie z CHAD, choroba afektywna dwubiegunowa
Byliśmy na czterodniowym rodzinnym wyjeździe. Trudno określić, czy wróciliśmy zadowoleni i czy nam się przydał. Na pewno fajnie było się oderwać od codzienności i pracy, pobyć z dziećmi i we własnym towarzystwie. Szkoda, że rozmawialiśmy bardzo mało. Codziennie piwo. Mąż lubi mówić po piwie. Ja tego nie lubię. A w ciągu dnia prawie cisza. Zajmowaliśmy się dziećmi. Zero seksu. A liczyłam na to, bo wolne, bo daleko od domu, bo mniej zmartwień. Codziennie mówił, że jest źle. Humor siadał z upływem dnia. Mało uśmiechu i radości. Szukać lepszego lekarza? Można spróbować, specjalisty od CHAD. Ma też zawroty głowy, kolejny skutek uboczny leków. Nienawidzi siebie. Jak powiedziałam, że to może moja wina to odpisał: "No to ja jestem chory. To przeze mnie. Wariat to straszny manipulator. Jakby było ok to cieszyłbym się wszystkim razem z tobą i nie miałabyś poczucia winy. To dlatego- ja to wiem." (...) Zobacz cały wpis na blogu » |