Cztery i pół roku bez papierosów. Blog antynikotynowy.
No i nie palę. Nie wiem czy warto pisać o tym, bo powoli moje niepalenie staje sie nudne. Od czasu do czasu jednak mam potrzebę wglądu do tamtych ciężkich czasów, gdy zmagałam się z odwykiem. Teraz tylko żeby nie strzeliło mi do głowy aby pociągnąć, zobaczyć jak smakuje, bo powrót do nałogu stałby się faktem. Tak, wierzę w to że wróciłabym. Moja Wnusia wspiera mnie w utrzymaniu abstynencji nikotynowej, dzięki Jej za to. Zobacz cały wpis na blogu » |
Trzy lata bez papierosa. Blog antynikotynowy.
6 stycznia minęły 3 lata od dnia w którym udało mi się nie zapalić papierosa. Nie zapaliłam rano, bo nie miałam pod ręką, nie poszłam kupić i tak do dziś. Nie wiem komu dziękować, chyba tylko Panu Bogu za to, że nie muszę wydawać pieniędzy i niszczyć sobie zdrowia na tą, już w tej chwili chyba wątpliwą przyjemność. Oczywiście zdaję sobie sprawę po jak kruchym stąpam lodzie, że wystarczy zapalić jednego papierosa aby nałóg wrócił i nie będzie bulwersowała cena i utrata zdrowia. Muszę przyznać się że miałam ostatnio takie momenty w których miałam ochotę machnąć ręką na trwanie w odwyku, jednak opamiętałam się i tu nie powiedział mój rozsądek, a właściwe jego resztki. Resztki, bo trudno mówić o całkowitym rozsądku w przypadku ludzi uzależnionych, rozsądek chyba nie działa, gdy postępujemy wbrew sobie, a wprzypadku palczy także wbrew ludziom z najbliższego otoczenia, często też szkodząc dzieciom. Wiem, że dla nałogowca nie istnieją żadne argumenty, kt&oacut (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Prawie trzy lata bez papierosa. Blog antynikotynowy.
Już wkrótce będzie 3 lata odkąd przestałam palić papierosy. Dziś właśnie o tym pomyślałam, że z pewnością jest mi łatwiej odmówić sobie zapalenia, że już tak nie ciągnie mnie, jak np 2 lata temu. Nawet paląca w mojej obecności koleżanka nie spowodowała żadnej reakcji mogącej skłonić mnie do chęci sięgnięcia po fajkę. Palący nie budzą we mnie żadnych negatywnych emocji, wprost przeciwnie jestem tolerancyjna wobec ich nałogu bo wiem na czym to polega, wiem jak trudne jest jego pokonanie. Nawet palące na ulicach kobiety nie wzbudzają mojej niechęci, też kiedyś paliłam, każde miejsce było dobre gdy nawyk kazał wyjąć papierosa i zapalić. Po takim okresie abstynencji w jakim ja jestem można już myśleć o sobie jako świadomym abstynencie nikotynowym, co oczywiście nie daje 100% pewności niepowrócenia do nałogu w przypadku zapalenia tego jednego, na którego jednak mam coraz mniejszą ochotę. Oby tak dalej, bo z nami nałogowcami różnie to bywa. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Bez papierosa. Blog antynikotynowy.
Mogę obwieścić wszystkim wirtualnym znajomym, że następny miesiąc przeżyłam bez zapalenia papierosa. Zawsze jednak pamiętam o tym, ile jeszcze jest dni do odmierzenia mojej abstynencji nikotynowej. Może nie to, że mam problem, żeby dotrwać do końca tego miesiąca, ale chyba po prostu przyzwyczaiłam się do zamieszczania wpisu na blogu akurat co miesiąc. Myślę, że to mnie trochę dopinguje i zniechęca do ewentualnego zapalenia papierosa, trochę głupio mi by było napisać, że jednak poddałam się i mój wyczyn antynikotynowy skończył się klęską. Czasem myślę że odniosłam sukces, chociaż sukces to może za dużo powiedziane, może że wygrał rozsądek. Właściwie to ani jedno ani drugie, bo chyba po prostu przyszedł taki czas, że mój organizm i moje zwoje w mózgu jakoś odwróciły się od czegoś, co było sensem i podstawowym zajęciem mojego życia. Czasem sama sobie się dziwię, a jednak można nie palić. Można, ale jest to bardzo skomplikowane i pewnie trudne, do tego stopnia, że nawet teraz po pon (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Wdalszym ciągu bez papierosa Blog antynikotynowy.
W zasadzie nie wiem co mam pisać. Nie palę papierosów. Wszystkie swoje odczucia związane z zerwaniem z nałogiem już chyba opisałam, mimo, że jest to bardzo trudne. To znaczy trudne jest zaprzestanie palenia, a także trudne jest opisywanie tego, co się czuje podczas walki z nałogiem. Moje główne odczucie to mimo wszystko ograniczenie wolności, z tym że jest to ograniczenie wolności z własnej nieprzymusowej woli. Czy mogę coś komuś poradzić? Raczej nie, bo sprawa odwyku nikotynowego przebiega bardzo indywidualnie, a wszelkiego rodzaju zakazy, czy nawet straszenie chorobami i śmiercią rzadko są motywacją do zerwania z nałogiem. Jeżeli mogłabym coś radzić, to ewentualnie palaczom o najkrótszym stażu-myślę, że im łatwiej byłoby wycofać sie z tego cuchnącego procederu. Wszystkim próbującym rzucić palenie życzę powodzenia. Zobacz cały wpis na blogu » |