Fibro...co? Fibromialgia
Dokladnie taka byla moja pierwsza reakcja na to slowo. Postow bedzie sporo, zaczne od diagnozy, a pozniej bede rozgrzebywac przeszlosc, jak to zreszta MY panie uwielbiamy robic :) Od pierwszego bolu do diagnozy uplynelo 8lat. Nikt sie nie przeslyszal , osiem lat. Dokladnie osiem lat temu, bedac jeszcze w Polsce /aktualnie mieszkam pod Bruksela/, zaczelo sie: bole napieciowe glowy i szyi, migreny, zle samopoczucie, tepy silny bol glowy. Do tego stopnia, ze co drugi dzien jezdzilismy z rodzicami na pogotowie. Brak snu, wymioty. Pamietam, nikomu nie kazalam nawet dotknac swojej szyi, taki to byl bol. Wtedy podawano mi ketanol w kroplowce, ktory niestety nie dzialal na mnie w ogole, bylam zrozpaczona. Najdluzszy taki maraton z bolem trwal cztery dni, bez snu. Pamietam ,ze jadac do przychodni, blagalam pielegniarke aby sprawila,zebym zasnela, tak bardzo bylam wycienczona. W poznaniu, neurolog odsylal do domu, bez zykonywania badan, mowiac ,ze to na pewno stres. W sumie, przeciez moglby byc, ale (...) Zobacz cały wpis na blogu » |