Borderline

Wpisy zawierające słowo kluczowe borderline.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Nie będzie happy endu Kompendium trudnych relacji

Przez krótką chwilę moje życie toczyło się jak scenariusz komedii romantycznej. Ale happy endu nie będzie. Nie tym razem. Zaufałam, poznałam, a nawet odważyłam się pokazać miękkie podbrzusze. Otworzyłam się. Opowiedziałam o sobie, swojej historii i zaburzeniach. Pokazałam całą czerń swojej duszy. A on nie docenił, nie docenił ogromu uwielbienia, które na każdym kroku okazywała mu megalomanka.  Jestem wściekła. Zła na siebie, że próbowałam nim manipulować, czuję do siebie niechęć, wręcz nienawiść że nie jestem taka, na jaką próbuję się kreować. Że nie jestem dobra, prostolinijna, bezinteresowna. Jestem złym człowiekiem. Manipulantką, bezwartościową chubą emocjonalną. Nigdy nie będę dobrą osobą. Nigdy. Jestem podłym cynikiem, traktującym innych jak marionetki.  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Ruletka relacyjna Kompendium trudnych relacji

Tchórz ze mnie parszywy. A w dodatku hipokrytka. Całkiem niedawno pisałam o stawianiu granic. "My kobiety powinnyśmy stawiać granice, mówić i nie zgadzać się na rzeczy, które nie podobają się nam w relacjach". Co robię ja? Zwołuję sztab kryzysowy, proszę o spotkanie, a finalnie, jak do niego dochodzi i widzę zmarnowanego delikwenta i nie mam siły. A może tylko zasłaniam się empatią, a tak naprawdę bałam się tej rozmowy, żeby nie wyjść na neurotyczkę, panikarę lub zwykłą idiotkę - niepotrzebne skreślić. Spróbuję nakreślić kontekst tej całej sprawy. Zaczęło się to mniej więcej na początku roku. Element pożądania pomiędzy mną, a moim przyjacielem na jakiś czas poważnie zaburzył mój spokój. Nie mogłam spać ani jeść, bo cały czas o tym myślałam, niespełnione pożądanie jest w moim przypadku jak nieugaszony ogień. Niespełnienie było do tego stopnia dotkliwe emocjonalnie, że zagubiłam się myląc je z innymi uczuciami. Pech mój polega na tym, że mam serce na dłoni i z (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Regeneracja Kompendium trudnych relacji

Ostatnio znowu zdarzyło się coś, co wytrąciło mnie z równowagi. Doświadczyłam odrzucenia. Co najgorsze odrzucenia w głowie. Borderline to między innymi lęk przed odrzuceniem. Paniczny strach, który przeradza się w potężną, destrukcyjną siłę. Dla głównej zainteresowanej rzecz jasna, czyli w tym przypadku mnie.  Zamiast skupiać się na wydarzeniach, które przyczyniły się do powstania takiego wrażenia skupię się na skutkach. Jak to się odbiło na mojej psychice. Doświadczyłam odrzucenia. Na początku był lęk, paniczny i niesamowita chęć wołania hej, hej, jestem, hej, nie zostawiaj mnie proszę,  hej, pokaż, że jestem dla ciebie ważna. A w końcu ciche hej, jeśli nie pokażesz moje życie przestanie mieć sens. Ale powstrzymałam się. Po to chodzę na terapię. Żeby umieć uporać się ze swoimi demonami w ciszy, a potem tłumaczyć. Tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć. Mechanizmy, które rządzą moim zachowaniem. Może to jest sposób, zeby nie odeszli. Bo będą rozumieć. Al (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwsze Wspomnienia Życie z Pogranicza

   Jednym z pierwszych i najbardziej wyraźnych wspomnień z mojego wczesnego dzieciństwa jest sobotni poranek, kiedy to ojciec mówi mojej mamie i bratu, że odchodzi do innej kobiety. Pamiętam, że obudziłam się i zobaczyłam brata wtulonego w ramię matki, oboje płaczących. Wtedy jeszcze nie rozumiałam co się dzieje i zapytałam mamę, dlaczego ja też nie płaczę. Miałam wtedy trzy lub cztery lata.    Ojciec nie odszedł. Nie pamiętam czy go z nami nie było i jeśli tak, to jak długo. Mam w głowie ogromną pustkę. Pamiętam za to mamę, która miesiącami wypominała ojcu to zdarzenie, a on przepraszał. W mojej głowie jest też drugi obraz. Nie pamiętam mamy. W dzieciństwie, kiedy w przedszkolu rysowaliśmy rodzinę, rysowałam brata i ojca. „Mama jest w pracy” – podobno tak powiedziałam, zapytana dlaczego nie ma jej na rysunku. Tak dwa skrajne obrazy, zupełnie ze sobą niespójne sprawiają, że od zawsze jestem rozbita. P (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
O mnie Innym Okiem

Tak jak w tytule dzisiaj postanowiłam założyć bloga. Postanowiłam już znacznie wcześniej ale dzisiaj udało mi się zrealizować postanowienie. Postanowiłam, że podzielę się ze światem moją historią.  Wiem, że jest już sporo blogów o borderline przez terapeutów ale także przez osoby "mające bordera". Chciałabym się skupić na tym, jak można z tym żyć i jak się jest na drodze ku wyzdrowieniu a przede wszystkim nad rozpropagowaniu EMDR oraz dbania o swoje zdrowie psychiczne.  Przedstawię się: Jestem Ola i w październiku skończę 30 lat.  Rzeczy, które "udało" mi się przed 30:  - 2 próby samobójcze  - 3 zwolnienia z pracy (formalnie to 2 bo przed 3 w sumie uciekłam - w tym dniu, kiedy miałam dostać wypowiedzenie sama je złożyłam) - 1 zerwane zaręczny - w sumie 2 nieudane związki  - zrobienie magistra bo byłam do tego psychicznie zmuszona mimo, że nie pracuję w tym zawodzie (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Ostatni blant Pamiętnik borderline

Leżała opatulona w dwie kołdry, a z kuchni leciało Pink Floyd. Piosenka przy której zrobiła to pierwszy raz ze swoim mężem. Jednak to nie ich kuchnia ani dom. Muzyka uparcie dawała o sobie znać, ale nie wywolała nawet iskry w sercu. Pomimo, że dziś przyszedł czas pożegnać nie uroniła ani jednej łzy. Uczucia bolą tak mocno, że serce ogłuchło. Teraz to nie z mężem ten koniec. Z nim już dawno nie gadała. Jakieś 3 miesiące, formalnie. To koniec z jej nowym chłopakiem. Byli razem od pół roku, ale przez pewien czas spotykali się w ukryciu. Przed oczami ma teraz tylko seksowną brunetkę, która zaparkowała obok ich auta dziś w miejskim parku. Była parę lat po 30, opalona. W tym momencie gdy parkowała umiechała się do kogoś. Na widok Jenny w aucie ogarnęła ją powaga. Gdy Jenny wiązała rolki przyglądała się ukradkiem co robi jej chłopak.Stał przy aucie i wpatrzony w wyrzeźbioną figurę brunetki. Zapewne wyobrażał sobie jak wchodzi w jej wysportowany zadek. Igor jest taki (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Uratuj mnie, nie odchodź. Borderline oczami zdrowo zaburzonej

(...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Jak żyje się z borderline? Borderline oczami zdrowo zaburzonej

Wstajesz rano. Budzisz się z dość stabilnym nastrojem. Bierzesz telefon do ręki, żeby sprawdzić, czy ktoś chciał czegoś od Ciebie. Są nowe wiadomości — jedna od osoby, na której zaczęło Ci zależeć. Odpisujesz. Spoglądasz potem ciągle na zegarek, bo niecierpliwisz się, że nie dostajesz wystarczająco szybko odpowiedzi. Pojawia się Lęk. Owija się wokół Twojego serca i mocnym uściskiem próbuje udowodnić Ci, że nikt z Tobą nie wytrzyma i że Odrzucenie zbliża się do Ciebie wielkimi krokami. Raz, dwa, trzy. Próbujesz uspokoić oddech, lecz czujesz jak łzy pojawiają się w Twoich oczach. „To nie ma sensu. Chcę tylko umrzeć, pociąć się, zniknąć” — szepczesz dobrze znane Ci frazy. Czy nie lepiej porozmawiać? Powiedzieć osobie, na której Ci zależy o swoich lękach przed zapomnieniem, o swoich uczuciach? N (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Noelle M. wita się z Nową Borderline oczami zdrowo zaburzonej

  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Przywiązanie do kogoś Borderline oczami zdrowo zaburzonej

(...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Puk, puk! Kto tam? Borderline oczami zdrowo zaburzonej

(...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Żurawim kluczem do tyłu Borderline oczami zdrowo zaburzonej

(...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Stabilna niestabilność Pronto! I have a BPD

Osoby z BPD ciężko jest znieść, ale im samym jest ze sobą jeszcze trudniej. To tysiąc porozrzucanych puzzli; myśli, uczuć, emocji, zachowań, które jakoś musimy w sobie ułożyć. Po woli, małymi kroczkami. To labirynt, z którego - moim zdaniem - samemu nie da się wyjść. Najbardziej uciążliwe jest to, że nigdy sam/sama do końca nie wiesz, czy to co robisz lub myślisz jest prawidłowe względem ogólnie przyjętych norm, czy jest prawidłowe względem siebie? Ostatnio spotkałam się z krytyką, kiedy opowiedziałam o tym co mam w głowie ( borderline ). To ogromnie dołujące, gdy próbujesz komuś uzmysłowić i pokazać kawałek świata widziany Twoimi oczami a słyszysz, że to coś, co sobie wkręcasz, że jesteś "miękka". Cóż, z tym też trzeba się liczyć. Coś, co jest dla Nas obce zazwyczaj wydaje Nam się straszne, niepewne, niechciane. Szkoda, że nadal tak mało ludzi wie, że z tym zaburzeniem przede wszystkim można NORMALNIE żyć. Wychodzę z założenia, że wole być człowiekiem z wykrytym (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Mówią, że wzmocni co nie może zabić Pronto! I have a BPD

Pronto, Tysiąc myśli na minutę. Jak ciężko zrozumieć coś, czego nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić? Jak pomóc, gdy nie wiemy nawet, z czym mamy do czynienia? Kiedy po 4 intensywnych latach dowiadujesz się, co jest nie tak, jak nazwać coś, co zawsze w Tobie było ale nie miało kształtu, wyrazu, koloru, schematu - odczuwasz bezgraniczny, monumentalny spokój.  Borderline to nie choroba psychiczna, a zaburzenie osobowości. Przede wszystkim nie należy się tego bać, jeżeli oczywiście ma się tego świadomość i chce się nad tym pracować. Wszystko jest stanem umysłu, a rzeczywistość bywa kwestią umowną.  Witam serdecznie, Pani Chaos. 

Zobacz cały wpis na blogu »
No i przyszedł weekend :) Życie,może,być,piękne

No i mamy kolejny weekend :D Dla mnie dzień zaczął się przed 4 nad ranem. Niestety od dłuższego czasu nie mogę spać. Próbując zasnąć przewalam się z boku na bok, aż w końcu szlak mnie trafia i wstaję. Zaczynam krzątać się po mieszkaniu, sprzątać, robić pranie, porządkować dokumenty itd. Dzisiaj z kolei poszłam do sklepu po drobne zakupy. Jest otwarty całą dobę, co jest bardzo wygodne dla tych, którzy spać nie mogą. No i omija się tłumy ludzi ;)) Założyłam na FB grupę razem z koleżanką..."Jak piękny kwiat wśród skał". Tytuł trochę poetycki, ale nie chciałam nazywać jej "Grupa dla chorych psychicznie i okaleczających się"...brzmiałoby to trochę brutalnie. Dla mnie jednak porównanie do kwiatu jest bardzo osobiste...każdy z nas ma w sobie piękno, które musi wyjść na wierzch...a skały, to nasze choroby psychiczne, zaburzenia....które próbują nam uniemożliwić wzrastanie... Stąd taki tytuł. Mam nadzieję, że grupa pójdzie w dobrą  stronę. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »