Bułka............. Blog o przyrodzie, naturze, śpiewaniu, historii
Małe już coraz bardziej zdarne i zaradne dłonie trzymają ją kurczowo. Oderwałem i przerwałem całą , podzieliłem rozmnożyłem. Przekazałem. Podzieliłem się bez pytania i bez przyszłych odpowiedzi. Pachnie porannym wypiekiem, czuć spracowane dłonie piekarzy. Wiem ,że poświęcili tyle czasu by owoc ich pracy był najlepszy i służył innym. I w biedzie i bogactwie. Zapalają światła a chyba w sumie nie gaszą raczej. Czuć w pomieszczeniu zapach lubelskiej pszenicy. Szumiącej na wietrze poranka z okolic Gołębia czy Regowa. A może spod Garbowa czy Nałęczowa? Nie wiem. Czuję tą ziemię i tą pszenicę stąd. Czuję ogromny wkład rolnika tego małoareałowego. Ot z małym fergusonem. Jego poranne wstawania i nocne zejścia z pół. Jego modlitwy o deszcz i o słońce. Jego wygięty w pałąk krzyż z wieczora . Jego krótką modlitwę kiedy bije najmniejszy z dzwonów (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
AWARYJNE BUŁKI BEZ DROŻDŻY Praktyczna gospodyni
AWARYJNE BUŁKI BEZ DROŻDŻY Uwielbiam niedzielne poranki. Wsaję o której chcę. Wyspana, szczęśliwa udaję się do kuchni. Podczas gdy reszta domowników jeszcze smacznie śpi, ja parzę sobie kawę i oddaję się rozmyślaniom. To taki przyjemny czas, kiedy mogę być sama ze sobą. Bez pośpiechu... Dzisiaj też miałam taki piękny poranek. W błogim nastroju udałam się do lodówki w poszukiwaniu materiału na śniadanie dla moich cudownych facetów. Tutaj czar prysł, bo przypomniałam sobie, że w domu brak pieczywa ( nawet tostowego ). Na domiar złego dzisiaj niedziela niehandlowa i o zakupie czegokolwiek mogę tylko pomarzyć. Ponieważ procesy myślowe w takich sytuacjach, przebiegają u mnie dość sprawnie , wymyśliłam naleśniki. Następne rozczarowanie, bo okazało się, że mleka wczoraj też nie kupiłam i jest go zwyczajnie za mało. Kolejna myśl: (...) Zobacz cały wpis na blogu » |