milczac Milcząc
Dzisiaj zadzwoniłam do księcia by zapytać się o jego ojca, a tym samym jak ON się czuję. Pomimo tego ile przez niego cierpiałam jest mi go szkoda. Słychać w jego głosie, że cierpi, a ja....a ja nie wiem dlaczego, ale chciałabym mu jakoś pomóc. Tak, zaraz pomyślicie, że pozjadałam wszystkie rozumy bo niby dlaczego, skoro ON nie miał w stosunku co do mnie litości.... był zimny i wyrachowany a ja mimo wszystko nie potrafię być obojętna, za dużo mnie z tym człowiekiem łączyło - choć wiem, że ON by to abstrahował, abstrahuje mój stosunek do mnie.... wiem, że ON jest na mnie zły i choć nie przyzna się do tego bo jakby mogłoby być inaczej, ale jest zły na to, że układam sobie życie, że jestem szczęśliwa, że jestem kochana.... i że już nigdy nie będę jego... nie tak jak kiedyś.... Romeo wyjechał.... tęsknie...wysłałam mu zdjęcie z dedykacją, żeby zranił mnie mówiąc prawdę, ale nigdy nie pocieszał kłamiąc. Kwitując pocałunkiem, odczytał choć nie (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Termin minął, a ja nic nie zrobiłam, nie odezwałam się.....milczę. Jeszcze miesiąc temu byłam pewna swojej decyzji ale teraz.... tęsknie za nim...nie ma takiego momentu by o nim nie myślała....wszystko mi się z nim kojarzy, a jak nie...to mam ochotę mu o tym powiedzieć.... dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe! Przecież to co nas połączyło nie było od tak....każdy jego gest, słowo.... cały ON.... chciałabym go zobaczyć, poczuć, usłyszeć.....choć przez chwilkę...nienawidzę siebie, swojego racjonalizmu.... Zobacz cały wpis na blogu » |