mragowo Put a donk on it
Oto moja dawka wspomnień z Mrągowa 2008 - uwaga relacja będzie bardzo subiektywna i oczywiście nie każdy musi się z nią zgadzać. Jeśli ktoś z osób wchodzących na bloga był w Mrągowie i chce, by jego relacja ukazała się na blogu, śmiało piszcie, a na pewno się ukaże:PIĄTEK - 25 lipca 2008 r:W tym roku dotarłam do Mrągowa dopiero pierwszego dnia Pikniku, trochę późno z jednej strony, ale podobno lepiej późno niż wcale. Tegoroczną podróż do Mrągowa rozpoczęłam do przymusowego, trzygodzinnego postoju w Warszawie, gdy okazało się, że w autobusie, którym planowałam pojechać nie ma już wolnych miejsc. Trochę byłam wściekła, no ale cóż mówi się w końcu "głową muru nie przebijesz" i to powiedzenie akurat w tym wypadku miało bardzo dużo prawdy. No ale wszystko kiedyś mija i ok 19 wysiadłam wreszcie na dworcu w Mrągowie, gdzie zostałam przywitana przez Wróbelka. Szybko złapałyśmy taks&oa (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczaÄ Ci coraz lepsze usĹugi. By mĂłc to robiÄ prosimy, abyĹ wyraziĹ zgodÄ na dopasowanie treĹci marketingowych do Twoich zachowaĹ w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czÄĹciowo finansowaÄ rozwĂłj Ĺwiadczonych usĹug.
PamiÄtaj, Ĺźe dbamy o TwojÄ prywatnoĹÄ. Nie zwiÄkszamy zakresu naszych uprawnieĹ bez Twojej zgody. Zadbamy rĂłwnieĹź o bezpieczeĹstwo Twoich danych. WyraĹźonÄ zgodÄ moĹźesz cofnÄ Ä w kaĹźdej chwili.