Rozdział 1 Prekluzja Regonis
Leżałem w swoimi łożu.Konsyliarz z uzdrowicielem, który był magiem wody, bandażowali i zasklepiali moje rany i poparzenia. Zaciskałem usta z bólu. Ale nie przyjąłem makowego mleka. Nie teraz, nie gdy potrzebuje trzeźwego umysłu. Zamachowiec nadal może mnie dopaść, szczególnie że był bardzo dobrze przygotowany i poinformowany. Do tego musi być bogaty,inaczej nie byłoby go stać na wynajęcie dziesięciu asasynów, w tym piątki mrocznych elfów... Dopadnę ich i obedrę ze skóry.Zrobię to publicznie, aby wszyscy wiedzieli, że igranie ze mną, to igranie z żywym ogniem. Ja jestem ogniem Regonis! Jestem królem!Spiskowcy poczują mój gniew, który spali ich, tak jak się pali wieczny ogień! -Królu? - spytał niepewnie Konsyliarz. Dobry fachowiec, chodź w obyciu człek niezwykle nieśmiały, cichy i płochliwy. Nie lubię takich os& (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Prolog- Księżycow noc Prekluzja Regonis
Zmysły zaczęły wracać. Czułem się przytłoczony niewidzialnym ciężarem, moje ciało trawił wewnętrzny ogień. Najpierw usłyszałem szczęk miecz i odgłosy walki. Potem zaczęły do mnie docierać świsty. Najprawdopodobniej kule ogniowe lub inna magia ofensywna. Otworzyłem oczy, siedziałem pod ścianą na roztrzaskanej szafie. Co dziwne nie czułem bólu, zapewne z powodu szoku. Przed moimi oczyma rozgrywała się walka. Nie walka, jatka. Mimo najwyższego wyszkolenia w walce bronią białą i magią ognia, straż królewska przegrywała. Nic nie mogło się równać z wyszkolonym asasynem. Szczególnie jeśli należeli do rasy mrocznych elfów. Była ich piątka. Piątka przeciwko dziesięciu elitarnym strażnikom króla Francis'a III, władcy Regonis. Ale jeden mroczny elf mógł spokojnie w pojedynkę pokonać dziesięciu ludzi. W końcu to byli tylko ludzie. Nawet jeśli byli magami ognia, ich magia nie mogła równać się z magią elfów. A ich zdolności fizyczne (...) Zobacz cały wpis na blogu » |