milczac Milcząc
Dzisiaj to ja mam kryzys. Dosłownie padam na pysk. Cały tydzień spałam tyle o ile a teraz marzę tylko i wyłacznie o łóżku. Z Romeo niby sobie wyjaśniliśmy ale ja tego nie kupuję, nie wiem dlaczego ale tak jest. Jakby jakiś głos gdzieś tam we mnie kazał mi się zdystansować. Naprawdę pogubiłam się w tym wszystkim. Nadal mam niesmak tej naszej "kłótni" w sumie tego nawet tak nazwać nie można bo to była ostra wymiana zdań, jego zdań.... niczym monolog a każde moje słowo było odbierane jak atak. Boli owszem bo zależy mi, tęsknie za nim....a on....jest co raz mniej jego w moim życiu.... niby praca, jestem w stanie to zrozumieć ale przecież nie jestem ślepa i głucha.... kiedyś jego głos działał na mnie niczym balsam na moją zranioną duszę.... cokolwiek by się nie działo jego głos sprawiał że czułam się lepiej, a teraz.... teraz jest taki nie mój.... może przesadzam ale przecież wiem co słyszę.... w każdym bądź razie postanowiłam obserwować, nic więcej. Nie mam zamiaru dopyt (...) Zobacz cały wpis na blogu » |