Grażyna Okruchy dnia, strzępy nocy
Znałyśmy się od dziecka. Dorastałyśmy razem. Razem przeżywałyśmy pierwsze miłości. Świadkowałyśmy sobie na ślubie. Takie papużki nierozłączki. Potem wyjechała do Australii. Kontakt się urwał na kilka lat. Znalazła mnie. Dzięki netowi jesteśmy w codziennym kontakcie. Tylko raz wycięła mi numer, za to nie z tej Ziemi i gdyby nie to, że jest chrzestną Zbyszka i jego jedyną ciocią...Ale to historia i nie o tym chciałam.Grażynkę spostrzegałam zawsze jako dziecko szczęścia. Piękna brunetka, z jasną karnacją i błękitnymi oczami i tą swoją porywającą chłopców nieśmiałością. Zazdrościłam jej i im, że jest z nimi, ale taką zazdrością niezawistną. Po latach, dopiero, kiedy tak sobie zaczęłyśmy codziennie pisać, dowiedziałam się, jak bardzo ona mi za (...) Zobacz cały wpis na blogu » |