paskudny dzień humana non sunt turpia
Od rana mam kiepski humor po "kłótni" z Ernim. Siedzi mi to ciągle w głowie. W pracy średnio. Dzwonił szef i jak zawsze czepiał się pierdół. Zawsze swoje złości wyładowuje na nas. Wkórza mnie to. Czy naprawdę ludzie ni epotrafią najpierw pomyśleć a potem cokolwiek mówić... Czy ja zawsze muszę mieć pecha do szefów idiotów , którzy myślą ,że znają się na wszystkim a o 3/4 nie mają pojęcia bo ktos za nich to robi. Po pracy pojechałem do biura po materiały biurowe. Oczywiście był dziś u nas "dyrektor" , ale gdzież on by sie splamił przywożeniem czegokolwiek - no to pojechałem. Oczywiście był "kochany" szef i zrobił mi 30min wykład jak co i gdzie. Na szczęście kilka razy ugryzłem się w język. Cieśnienie mi tak podniósł ,że odechciało mi się wszystkiego. Ja i tak swoje wiem i..... Byłem w komputerowym zapytać o to na jakich zasadach mam sformatować kompa ( oni mają płytkę z XP (...) Zobacz cały wpis na blogu » |