Czekałem na śmierć Duchowy GPS
Chciałem być zawodowym sportowcem. Pewnego dnia po zawodach miałem odwieźć koleżankę do domu. Jechaliśmy autostradą, w pobliżu której były zakłady chemiczne i rafinerie. Zauważyliśmy nad drogą chmurę a kiedy w nią wjechaliśmy nastąpiła eksplozja. Wszędzie dookoła samochodu widać było ogień, później my zaczęliśmy się palić w środku. Miałem poparzonych 60% ciała, moja twarz była nie do poznana. Gdy prasa pisała o tym wydarzeniu, ludzie zaczęli modlić się za mnie, ludzie, których nie znałem, z którymi nigdy się nie spotkałem. Ja nie zasługiwałem na ich modlitwy, przecież żyłem życiem bez Boga. Zasługiwałem aby umrzeć i trafić do piekła. Ale dobra nowina jest taka, że Bóg nie chce dać nam tego, na co zasługujemy. On chce nam dać to, co potrzebujemy - Jego miłości, miłosierdzia. Zobacz cały wpis na blogu » |
W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.
Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.