00001 Opowieści z pokładu Novej
- Adam.Wielogłosowy szept wsunął się w ciężką czerń okrywającą jego zmysły. Wyciągnął z miękkiej niepamięci i ciepłego zawieszenia. Wyrwał z bezpieczeństwa i spokoju nieprzytomności.I wtedy zaczął się ból.Ból oczu oślepionych czerwienią świateł alarmowych i uszu atakowanych wyciem syreny. Bolał mózg przenicowany brutalnością przejścia, bolały płuca zmiażdżone chwilowym przeskokiem ciążenia. Promieniowały bólem aż do łokci dłonie kurczowo i bezsensownie zaciśnięte na pustce.- Adam.Schmidt przełknął przekleństwo i metaliczny posmak śliny. Powoli rozwarł oporne pięści i z trudem przekręcił się na bok.- Adam.- Jestem, Nova...Leżąc, zadarł głowę do góry. Przekrwione oczy mężczyzny objęły spojrzeniem podstawę metalowego postumentu otoczonego wężowiskiem cieńszych i grubszych kabli. Raz zogniskowany, wzrok natychmiast pomknął wyżej - tam, gdzie zaczynała się właściwa i najżywotniejsza część statku - splątany kłąb przewodów t (...) Zobacz cały wpis na blogu » |