milczac Milcząc
Po upiciu się lampką wina nie było mowy o kacu, no chyba, że moralnym.... ale tu można by było spekulować.... kolejny dzień pt: kuchareczka w kuchni, z racji tego, że zaprosiliśmy jego przyjaciela na obiad.... no i co jak co, krytyk z niego niezły, choć to tylko opinia Romea bo mi dane było go tylko raz zobaczyć.... mało co sie tam przejmowałam, wszak przeziębiona i zawszę można wine zwalić na niesprawne kubki smakowe... no ale wszystko było wyśmienitę, zachwalali mnie, że piękna, inteligentna i do tego jeszcze gotuję.... mmm... można by wnieść się nad Ziemię po tylu komplementach i to od dwóch facetów na raz... ale za daleko unosić się nie mogłam, przecież ja jestem złym materiałem na żonę - od tak, moja rekomendacja własna dla Romeo...... niedziela udana, choć końcówka dość mało przyjemna, pewnie można by rzecz standardowa bo zawszę tak jest jak mam wracać do siebie.... wróciwszy.... do domku, wziąwszy głęboki oddech.... telefon.... książę na swym czarnym rumaku do mnie jed (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Czy moje wesele też będzie jak z bajki? Moje wesele
Wesele jest wyjątkowym wydarzeniem, które wymaga oprawy pełnej klasy. Dlatego powstał niniejszy blog. Postanowiłam, że będę tutaj publikować swoje obserwacje związane z tym problemem. Zobacz cały wpis na blogu » |
przyjechali goście nowy
Wstałem ok. 8:00. Zakupy:mleko 2x1,99zł, piwo 2x2,45zł, woda 2,59zł. Trochę ogarnąłem pokój. Wyjechałem po Aśkę. Przyjechała przed 11:00. Poszliśmy kupić kabel SATA do komputera 5zł. Chwilę w domu. Zjadłem śniadanie i do pracy. Ruch taki sobie. Czas nawet szybko leci. Pomagam chłopakom na warzywniaku. Przyjechali Robert z Kubą. Robert zrobił mi komputer (zainstalował ten duży dysk i postawił system). W domu 22:30. Siedzimy do północy. Zobacz cały wpis na blogu » |