Szlak Carpe diem... Panta rhei...
Maly od wczoraj wieczorem temperatura - na noc 38, telefon do szpitala, pol czopka pracetamolu i cala noc stekania... bo on nie placze, nie drze sie, je normalnie, nic poza tym mu nie jest, tylko tak sobie steka, bo goraczka go meczy... Po czopku nic nie zeszlo. Przed chwila kolejny pomiar - 38,0. Zdurnialam, nie wiem co sie dzieje. Na szczescie akurat dzisiaj mamy umowiona wizyte patronazowa w przychodni, bedzie tez lekarka, zobaczymy... Mam tylko nadzieje, ze nie przynieslismy "jakiegos cuda" ze szpitala, bo dzisiaj to tak najczesciej... ;/ Moj bidus malenki, steka mi teraz a rekach i steka... :(. Zobacz cały wpis na blogu » |