Gregorians Moje smęty
No i poszliśmy na koncert. W trójkę oczywiście bo to czarne to wszędzie za Nami łazi...ale przynajmniej grzeczna była i posłuszna :) Zdecydowanie też najlepiej podsumowała ten koncert - "Ja pierdole, poszliśmy na listę przebojów". Trudno nie przyznać tu racji. Było RE WE LA CYJ NIE. Chłopaki co prawda musieli mieć 20 minutową przerwę nie wiadomo na co, bo przecież nie od tego skomplikowanego układu choreograficznego co to polegał na łażeniu w kółko albo w ósemkę i potrząsaniem różnymi rodzajami lampionów. Show jak na "Wytwórnię" bardzo rzetelnie zrobione, lasery, światła, akustyka - bardzo porządne. I gdyby nie repertuar, i Emily Brightman, która ich cudnie wspomagała to byłaby mocna czwórka. A tak to jest piąteczka. To co spamiętaliśmy: Dire Straits - Brothers in armsEric Clapton - Tears in heavenHim - Join MeU2 - With or without youNeil Diamond - BeLed Zeppelin - Stairway to heaven (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.
Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.