Co jeszcze? Lipodemia - życie z chorobą.
Kosmetyczka pomogła, ale pomogło coś jeszcze - basen. Pływanie to jedyna aktywność fizyczna, w której zawsze byłam dobra. Umiem pływać od 7 r. ż. i sprawia mi to przyjemność, a ponieważ mam niedaleko basen, postanowiłam trochę usystematyzować te moje ćwiczenia. Przede wszystkim założyłam sobie cele - ustaliłam dystans, który chciałam osiągnąć oraz postanowiłam poprawić technikę pływania. Zaopatrzyłam się w najtańsze płetwy, założyłam, że na basen będę chodzić dwa razy w tygodniu i skupię się na stylu dowolnym. Pierwsze tygodnie były ciężkie. Musiałam robić częste przerwy, miałam problemy z zatokami (właściwie nie wiem, dlaczego), a przez stałe noszenie okularów pływackich, wyglądałam jak panda (znajoma spotkana na zakupach, spytała mnie, czy ktoś mnie pobił). Ale, warto było. P (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Moja pierwsza bitwa. Lipodemia - życie z chorobą.
Nie wiem, jak i dlaczego, i dzięki komu, trafiłam na reklamę salonu piękności z pobliskiej miejscowości i postanowiłam spróbować. Pomyślałam sobie, że może w końcu znalazłam cudowny lek na moją chorobę. Panie z salonu obiecały cuda za dość poważną cenę. Postanowiłam zaryzykować. Zabieg składał się z fal radiowych i kawitacyjnych oraz endomasażu (całe nogi), i trwał prawie trzy godziny. Po pierwszym - miałam całe nogi w siniakach (też cecha tej choroby), ale potem naczynka się wzmocniły i było już tylko lepiej. Na zabiegi chodziłam przez rok i powiem krótko - było warto. Oto efekty: 1. Cellulit ze stanu ostatecznego przeszedł do 1. stopnia. Skóra przestała wisieć, stała się jędrniejsza. 2. Straciłam po kilka centymetrów w obwodach. 3. Rzadziej pojawiały się siniak (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Jak to się zaczęło? Lipodemia - życie z chorobą.
Nie można tu mówić o klasycznym początku, ponieważ chorobę tę miałam od poczęcia, została dodana do mojego genotypu, po mamie, babci i innych kobiecych przodkach. Dlaczego ujawniła się właśnie u mnie i jednej z moich sióstr (druga siostra nie ma tego problemu)? Nie wiem. Miałam około 14 lat, zaczęłam dojrzewać, a razem z dojrzewaniem pojawiła się choroba. Tylko, że ja nie wiedziałam, że to choroba. Zazdrościłam koleżankom ze szczupłymi nogami, pojawiły się pierwsze kompleksy, pojawiły się pierwsze problemy z chłopakami, bo po prostu się wstydziłam. Choroba obejmuje także moje ramiona, więc wyglądam trochę groteskowo. Pojawiły się pierwsze zaburzenia odżywiania. Zawsze byłam ruchliwą osobą, jestem bardzo elastyczna (ba (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Lipodemia - życie z chorobą. Lipodemia - życie z chorobą.
Cześć, Jestem 42 - letnią kobietą z lipodemią. Lipodemia to "choroba grubych nóg", czyli możesz sobie być nawet anorektyczką, a twoje nogi będą i pozostaną grube, ewentualnie twoje ramiona. Nie zna nikt przyczyny, a leczenie dopiero raczkuje, u nas w Polsce, to nawet się jeszcze nie urodziło. Lipodemia jest chorobą starą jak ludzkość i dotyka tylko kobiet. Na tym blogu będę opisywać moją osobistą walkę z tą chorobą i codzienne z nią zmagania. Na lipodemię cierpiała moja babcia, ciotka, cierpi moja mama, moja siostra i ja. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |