Wpisy zawierające słowo kluczowe gruszki węgiel telefon.
Zaufanie Co chce, to robi.
Nasz pan listonosz jest Marokańczykiem. Opowiadał mi niedawno, że jedzie na wakacje do Maroka - samochodem, przez Francję i Hiszpanię, mijając miasto, gdzie ja zwykle wypoczywam. - Odwiedzam siostrę mojej matki, bo matka jest tutaj ze mną, jej siostra sama. Biorę samochód, bo jego wynajem na miejscu jest bardzo drogi. Maroko jest piękne, ale polityka tam... - macha reką. Słucham i kiwam głową, ludzie lubią mi opowiadać różne historie. Jak mojemu dziadkowi - jego klienci, gdy przychodzili z kwitami na węgiel, który on im potem przywoził furką, bo na emeryturze kolejowej był wozakiem. Podawali mu kwity - kartkę na pół złożoną z informacją, do jakiej ilości węgla są uprawnieni - a on piórem przekreślał nazwisko klienta i kaligraficznym pismem zapisywał swoje, P. Zaś oni opowiadali mu o swoim życiu, a on przytakiwał, czasem tym znużony, ale głównie uważny. Mnie też tak czasem zwierzali się klienci, byłam wszak tłumaczem. Dwa lata temu miałam dwi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |