Odmieńcy, epizod I, rozdział 1 Wytwory mojej wyobraźni
Już na pierwszy rzut oka wydał mi się jakiś dziwny. Jakby nienaturalnie spięty, a może nawet naćpany? Szedł przez plac sztywnym krokiem, ręce dyndały mu po bokach, głowę trzymał wyprostowaną. I był wprost oszałamiająco brzydki. Przerzedzone włosy sterczały mu na wszystkie strony, blizny szpeciły już i tak szpetną twarz, a brwi miał tak gęste, iż ledwo zdołałam dostrzec lekko skośne oczy, patrzące teraz wprost na mnie. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |