Światłocień Światłocień
Rozdział 7 Tak strasznie podobała mi się ta mała huśtawka. Opierała się na dwóch pałąkach, a pomiędzy nimi zawieszono kołyskę. Mamusia wkładała tam malutkiego Wojtusia, gdy udało jej się go uśpić. Czasem po prostu odkładała go, gdy musiała zrobić obiad. Teraz jednak siedziała na wytartym narożniku, opierając się o jedną z wielkich poduch. Na rękach trzymała marudzącego Wojtusia, próbowała dać mu pierś. Mruczała do niego uspokajająco, chociaż wyczuwałam, że zaczyna tracić cierpliwość. Od kilku dni była sama, tatuś gdzieś pojechał, a Antek z Radkiem tylko się kłócili o wszystkie zabawki, co doprowadzało mamusię do złości. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Huśtawka Ambiwalentnie.
Na huśtawce Uczuć, emocji, pytań i decyzji Zachowań spontanicznych, intuicyjnych ale i przemyślanych wielokrotnie Szukając siebie Odkrywając siebie Kolejne fragmenty układanki Pozwoliłaś sobie zaprzeczyć to, co kształtowałaś przez lata Pozwalasz powoli odkryć to, co pod spodem Bojąc się niemiłosiernie Przygotowana do ucieczki - przynajmniej pozornie Powoli zdejmujesz z siebie skórę Odsłaniasz Siebie ukrytą, schowaną, prawdziwą Mającą emocje Czującą Potrafiącą przepraszać i prosić Ludzie zauważają Ludzie zwracają uwagę Pęka skorupa To, co widzisz zmienia się pod wpływem sposobu patrzenia Pod wpływem perspektywy Czasem zmienia tak mocno, że aż przeraża "Po co było odwlekać to, co nieuniknione Przecież i tak było wiadome, że w końcu będziemy razem" Może wia (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Odcinek 1 Sen .. Spełnienie
Siedziała w liliowej sukience z podkurczonymi nogami, w uszach miała słuchawki, a jej ręce błądziły bezmyślnie po zadowolonej Abie. Huśtawka kołysała się powoli poruszana drganiem jej ciała. Był to dla niej wyjątkowy dzień. Dzień w którym nic ją nie obchodziło, żadna matma, żadna fizyka. Po prostu pierwszy dzień wakacji. Nie miała jeszcze planów. Co prawda rozmyślała nad wyjazdem do Stanów - do ojca, ale jeszcze niczego nie była pewna. Wystawiła twarz do słońca i cieszyła się jego promieniami, które muskały jej twarz. Było tak wspaniale. Ale po chwili coś staneło na drodze pomiędzy słońcem a jej tworzą. "I po co te chmury!?" - pomyślała i otworzyła oczy. Ale ku jej zdziwieniu chmury przybrały postać jej mamy, która trzymała w dłoni słuchawkę. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |