Imiesłowy, III Wojna Gimnazjalna i Żałoba (Trylogia) Gimbusy plus śmiech równa się Prawdziwe Gimbusowe Ja (PGJ)
Biedny ostatni wpis... Idzie się tylko użalać nad tym, jak brakło mu śmiechu. Ale teraz to nadrobię i podniosę odrobinę kursy akcji blogowych. KASA, KASA, KASA!!! Dobra, pora na realia, tak? No więc - ostatnio obiecałem, że coś popiszę o IMIESŁOWACH. Nazwa będąca udręką dla nas i relaksem (SPA czy jakoś tak) dla nauczycieli lub polonistów. Zatem, w ostatni wtorek była pierwsza lekcja polskiego na ten temat. Pani Godek rozpoczęła pisanie wapnem po tablicy. Tłumaczyła, że imiesłowy są pochodne od czasowników (czasownik=część mowy). Podkreślała także, że nie znamy wykonawcy czyności. Cóż, zdrowy rozsądek podpowiada mnie i nam, iż tutaj MUSI być jakiś właściciel. Niestety, nie moja wina, że polski jest porąbany jak drewno na opał. Ano trudno. Trzeba co tam spamiętać. Przyjrzałe (...) Zobacz cały wpis na blogu » |