Kolejny raz Ambiwalentnie.
Katowicko-Warszawska opowieść. Radość przeplatana z obawami, niepokojem, oczekiwaniem. Nadzieje? Wiara? Mnóstwo emocji, mnóstwo myśli. I przełamanie kolejnych barier. I przesunięte granice. Ciepło, obecność i DZIWNE spojrzenia. Pociąg i turkot kół. Jednak pociąg - mimo, że autobus był prostszy. Uległość? Dworzec centralny. 3 godziny w środku nocy. Zimno przeplatane z ciepłem. I masa energii i entuzjazmu. 2 małe dziewczynki w dużym mieście. A zapałki noszone w torebce się przydały. I gołąbek bez nóżki, i pan od różańca - reakcja lękowa natychmiastowa. I TŁUUUUMYYY ludzi czekające na pociąg do Katowic. Akcja szukanie przedziału. Dwóch agentów specjalnych, którzy się potem przydali. I francuz - wzbudzający niepokój od pierwszej minuty. I paradoksalnie bezpieczeństwo dawali agenci. I B. Wystarczył uścisk dłoni, by poczuć, że jest. I że mogę zamknąć oczy. I wsłuchiwanie się w angielsko-francuską ko (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
gowno tam,.. Carpe diem... Panta rhei...
Wiecie co? Ja mam serdecznie powyzej wszystkiego... Pamietacie gosie z wawy? No... to teraz poczytalam sobie o Ani z wawy... Rozmowa z maja tego roku... 1,5 miesiaca po slubie... Najciekawsze momenty: ona- jestem "zajeta" lekko, mam kogosg. - ja tezona- ale tylko lekko zajeta :).on - ja tez tylko lekko ;)------------------------------------ona- jaka jest?g. - nie ma o czym mowic--------------------------------------ona - [......] mialabym wtedy wolna chateg. - moglbym Cie wtedy odwiedzic... :)-----------------------------------------------Pomijajac to ze wtedy bylismy 1,5 miesiaca po slubie, a ja bylam w 6 miesiacu ciazy... ;/ ------------------- (...) Zobacz cały wpis na blogu » |