Siekierezada Droga raz dwa trzy
Fiodor Dostojewski Generałowa przez jakiś czas w milczeniu i z pewną pogardą przyglądała się portretowi Nastazji Filipowny, który trzymała przed sobą w wyciągniętej na całą długość ręce. - Tak, ładna - powiedziała w końcu - nawet bardzo. Dwa razy ją widziałam, z daleka tylko. A więc pan ceni właśnie taką urodę? - zwróciła się nagle do księcia. - Tak... taką - odrzekł książę z pewnym wysiłkiem. - Właśnie taką. - Za co? - W tej twarzy... jest wiele cierpienia... - odpowiedział książę jakby mimowolnie, jakby rozmawiał sam ze sobą, a nie odpowiadał na pytanie. - Pan zresztą może bredzi - zdecydowała generałowa i gestem wyższości odrzuciła (...) Zobacz cały wpis na blogu » |