Muzeum Afryki ręceprecz odTybetu
Niespodziewanie otrzymaliśmy zaproszenie na zamknięty bankiet i zwiedzanie muzeum. Moje wątpliwości rozwiewa znajomy – nie obowiązują stroje oficjalne, a przewodników będzie kilku, w kilku językach. Pogoda, jak na zamówienie, przyjemny, ciepły i bezwietrzny wieczór. Po dwudziestu minutach jazdy samochodem dojeżdżamy do parkingu w malowniczej miejscowości Tervuren. Przed maską samochodu wyrasta ogromny park. Dyskretnie zerkam na zegarek. Jesteśmy już spóźnieni, ale podobno tutaj nie przywiązuje się aż takiej wagi do punktualności. Podobno. Idziemy szeroką alejką w kierunku starego, ale pięknego budynku. Okazuje się, że to nie muzeum, tylko jakiś pałac. Musimy przejść jeszcze kawałek, chociaż jest tak uroczo, że chciałbym się tu zatrzymać. Na miejscu, w głównym hal (...) Zobacz cały wpis na blogu » |