milczac Milcząc
Osoby, które są tutaj ze mną od samego początku uznają, że zwariowałam. Ale wpadłam na pomysł, że będę czekać, czekać na swoją baśń tysiąca i jednej nocy.... wiem, że to brzmi to absurdalnie, że skazuję się na samotność, ale inaczej nie mogę, nie potrafię... nie jestem w stanie uciszyć tego co we mnie drzemie, a pakować się w nowe związki pt: nic Ci nie mogę zaoferować to nie ma najmniejszego sensu. Nie chcę cierpieć, nie w ten sposób, bo wiem, że jeszcze nie jeną łzę uronię.... ale widocznie taki mój los..... wielę dzieję się w moim życiu, tak dużo, że nie mam czasu zastanowić się nad Romeo.... miałam się do niego odezwać żeby odebrał swoje rzeczy, ale nie mam parcia. Nie to, że nie chcę by zabrał swoje rzeczy - wręcz przeciwnie....ale odpychająco na mnie działa świadomość, że mam do niego pisać. Być może w ten sposób chroni mnie moja podświadomość bo po nim to ja już się wszystkiego mogę spodziewać! A czas jak zwyklę działa na moją niekorzyść, do czego już się przyzwyczaiła (...) Zobacz cały wpis na blogu » |