Clapton... Moje smęty
... jak już widzieliśmy umiał pięknie pisać o miłości. I śpiewać. I grać. Ale często zastanawiałem się czy Sting to umiał. Te Jego piosenki, tak naprawdę były raczej o życiu, o codzienności, rzeczach nie do końca lotnych, wymagających wyobraźni, doszukiwania się ukrytych przesłań, nadinterpretacji. Uparłem się, że jednak udowodnię, że istnieje i w Jego wypadku wyjątek od reguły. W każdej stacji radiowej z jaką miałem styczność, ta piosenka MUSIAŁA być w ramówce. Z prostej przyczyny - The Police, a później Sting nic już lepszego o miłości nie napisali. Tytuł tej piosenki cholernie często mi towarzyszy. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |