taaa... powywnętrzniałam się w poprzedniej notce to teraz golizna :P wzloty i upadki
Coś mnie głowa pół dnia bolała... Nie mogłam się na niczym skupić, więc dzień dziecka sobie zrobiłam ;) O siódmej wrzuciłam chłopaków do wanny i się relaksowałam- gazeta i zimna posadzka ;) No i próbowałam złapać radość wspólnej ich kąpieli, ale kiepsko mi to wyszło... Ech... a teraz pasztet z pieprzem :) MNiam :) I Witosha :) Kurcze... jak ja dawno sama wina nie otwierałam, pokaleczyłam sobie paluchy :) A ogladam Big Broth (...) Zobacz cały wpis na blogu » |