Zawieszenie Okruchy dnia, strzępy nocy
Od kilku dni nie mogę się za nic wziąć, nic mi się nie chce. Od przeszło tygodnia nie umyłam nawet głowy. Chodzę do pracy w dżinsach i trykocie i jest mi zupełnie obojętne, że nie powinnam. Odkładam wszystko, co powinnam. Jakby ten stan apatii był zaraźliwy umilkły wszystkie telefony. Wszyscy są nagle bardzo zajęci, a ja...oddycham z ulgą. Prawdę mówiąc niewiele mnie to obchodzi. I to mnie przeraża.Ale jest jeszcze coś. Moja przyjaciółka jest w prawdziwym niebezpieczeństwie. Rano odebrałam pisane przez nią w nocy maile. Powódź. Jeśli tama nie wytrzyma miejsce gdzie mieszka przestanie istnieć. Ostatni SMS:"pakujemy się już". I cisza. Prosiła o modlitwę, ale mnie Bóg wysłuchuje na odwrót, więc nie ryzykuję. Tylko strasznie się boję. Grażynko, błagam, od (...) Zobacz cały wpis na blogu » |