Brat czeka na końcu drogi odc1 Pamięci Marka Hłaski
Marek HłaskoTo było małe miasto i mała stacja. Pociągi przychodziły rzadko, nikt tu prawienie przyjeżdżał, a ludzie przesiadujący z nudów nocami w bufecie kolejowym znali się jużdobrze: pili tanie wina, piwo i ukradkiem przyniesiona wódkę; rano szli do pracy otępiali, zżelaznym bólem pod rozpalona czaszką. Kiedy pewnej letniej i dusznej nocy wszedł tenczłowiek, wszyscy unieśli głowy. Wyglądał dziwnie: twarz jego była tak pomięta, że nikt niewyczytałby z niej wieku, plecy miał kabłąkowate, a wyraz jego oczu można by określić jakoszalone zdziwienie. Stał na progu i — mnąc w rękach czapkę — rozglądał się z głupkowatymuśmiechem. Przestępował przy tym z nogi na nogę jak dzieciak, który ma zamiar spłatać figla.Głowę trzymał pochyloną nisko do przodu i dopiero kiedy obrócił się do patrzących niecobokiem, wszyscy zobaczyli, że na karku jego wyrósł potężny, do garbu podobny guz mięśni.Tak cz (...) Zobacz cały wpis na blogu » |