Kocia miłość, wpis z 2.03.2016 biologia i ochrona przyrody
Już od pół roku mam przyjemność karmić bezdomne koty, których właścicielka zmarła, codziennie, bez względu na pogodę. Przez ten czas przywiązaliśmy się do siebie i polubiliśmy. Koty ocierają się o nogi, pozwalają brać na ręce, mrucza, gruchają, gdy je głaskam. 16-letnia kotka przynosi czasem myszy, nie wiem czy mnie jako oznakę wdzięczności czy swojemu 1,5-rocznemu synowi. do dokarmianych kotów przychodza inne z całej okolicy, pewnie przychodzą do kotki, ale tez ocieraja się o mnie, mrucza i dają głaskać. Na przełomie sierpnia i września wyrwałam jednemu z kocurów kleszcza. Koty równiez ocierają się o siebie, liżą się po pyszczkach, tulą i wąchają. Po zjedzeniu, daje im czas na spokojny posiłek, bawię się z nimi, tulę je i głaskam. Gdy wracam do domu one odprowadzają je, czasem jeden, czasem oba, czasem wszystkie. Koty ró (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Bóg błogosławi na drogach, które wybieramy Święci uśmiechnięci
26 października wspominamy błogsławioną Celinę Borzęcką. Jej życie pokazuje, że Bóg będzie nam błogosławił na tych drogach 🛣️, które wybierzemy, ale maksimum szczęścia tego tu na Ziemi możemy mieć wypełniając nie swoją, a Jego wolę 🤩. Błogosławiona Celina powołanie zakonne odczytała już jako młoda dziewczyna 🙋, ale nie poszła za nim, lecz była posłuszna rodzicom i spowiednikowi, dzięki czemu wyszła za mąż za Józefa Borzęckiego. To małżeństwo było szczęśliwe (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Ręce opadają... Grupa podwyższonego ryzyka
Obrazek z dzisiaj. Wracając z pracy samochodem, miałam możliwość chwilowej obserwacji otoczenia w czasie zatrzymania się przed pasami. Piękny dzień więc mimo, że nie wolno chodzić "bez celu" jakoś dużo ludzi było wszędzie (moim zdaniem, za dużo jak na chodzenie z celem). No ale mniejsza z tym. Patrzę sobie i oto mym oczom ukazał się taki oto obrazek: Idzie mama z synem - oczywiście nie ma w tym nic dziwnego, bo "na oko" chłopiec miał między 10 - 14 lat. Uśmiechnięci i zadowoleni (w tym również nie ma nic nadzwyczajnego), ale... Idą sobie i zajadają się czymś z paczki - chyba były to jakieś chipsy. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Kiedyś Kiedyś-teraz
Jest rok 1970-Gdynia,grudzień.Mam 2 miesiące,mama ze mną w domu a tata do pracy.Wtedy zaczęły się protesty stoczniowców,niepewne jutro-niepewne nic.Mnie było wszystko jedno. 1974-Lublin,ul.Juranda.mam 4 lata i psa Bene.moi rodzice w pracy.godz.24 dzwonię do pracy rodziców: -mogę prosić mojego tate -tzn? -Jujka Wasiowśkiego -kto mówi? -Dojota -już wołam. I tak codziennie.byłam sama mając 4 lata,z kanapkami i herbatą w termosie.nikt się nie zastanawiał nad tym czy to dobrze czy źle. Wtedy było to normalne.Zawsze byłam sama,ale miałam stróża-owczarka Bene.odprowadzała i przyprowadzała mnie z przedszkola.przyjaciel. 1979-Wejherowo,komunia.znowu rodzice w pracy a ja z dziadkami.cóż.życie. Ciągle byłam sama.z domu poza odrzuceniem nie wyniosłam nic.nie wiedziałam że istnieje inny świat,bo nie miałam koleżanek.rodzice zabronili mi ich,więc wiodłam życie samotnika z kluczem na szyi.nie lubiłam (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Światłocień Światłocień
Rozdział 9 Jesteś brudasem i nic nie potrafisz. Skończysz jak własna matka. Nie wstydź się, Ona nie zobaczy. Wiem, że tego chcesz. Nauczę cię wszystkiego, pójdziesz w świat wyedukowana. Mógłbym się w niej zakochać, może kiedyś. Skretyniała debilko. Jesteś złem, nigdy nie powinnaś się narodzić. Nie, to ja jestem zła, nie ty, kochanie. Jęknęłam przez sen. Echa i widma próbowały przedrzeć się na powierzchnię. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Światłocień Światłocień
Rozdział 6 Gdy wróciliśmy do naszego nowego, niewielkiego dwupokojowego mieszkanka, niemal od razu skierowałam się do łazienki. Zatkałam odpływ w niezbyt imponującej wannie i odkręciłam kurki, aby napuścić do niej wody. Wanna była koronnym powodem, dla którego zdecydowaliśmy się na to lokum. Innym było to, że Marek miał blisko do jednostki. Wsypałam lawendową sól do kąpieli, rozpuściłam ją kilkoma rucha (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Bilans 4 miesięcy Macierzyństwo bez retuszu
Za 3 dni miną 4 miesięce odkąd jestem mamą. Dopiero teraz zebrałam się w sobie, by zacząć pisać, opowiadać o moim macierzyństwie, o tej trudnej drodze opiekowania się dzieckiem. Zaczę od tego, że gdy urodziłam córkę byłam przygotowana, że nie będę spać, że będzie na mnie wisieć, że będzie płakać, ale i tak rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Płacz, wrzask, darcie 24 godziny na dobę to była moja nowa rzeczywistość. Nie wspomnę o trudnym porodzie i jego konsekwencjach, problemach z kp itp. Czułam się oszukana. Wszyscy mówili, że małe dzieci tylko śpią i jedzą. Na pewno nie moje. Zaczęłam tourne po lekarzach. Moja córka ma 4 miesiące a odwiedzilą tylu specjalistów, przebadano ją wzdłuż i wszerz, że pewnie wielu dorosłych nie może się pochwalić taką dokumentacją medyczną. Co się okazało? OKAZ ZDROWIA. Kolki ma. Temperament taki ma. Z perspektywy 4 miesięcy myślę, że i były to kolki ale na pewno też jej nerwowy temperament i reaktywność emocjonalna poza skalą (no c&o (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Początek Jej historia
Po pewnym czasie ich korespondencji okazało się, że facet ma córkę w moim wieku. Nie trudno się domyślić, że to moja mamę jeszcze bardziej urzeklo..wiadomo facet sam, z dzieckiem i do tego dziewczyna w moim wieku. W końcu się spotkali, a po kilku spotkaniach on się przeprowadził do nas. Jego córka mieszkała z dziadkami w innym mieście, bo szkoła, środowisko itd. Ona pierwszy raz przyjechała do nas w pewien weekend. Ucieszyłam się bo do tej pory ja wzorowa uczennica, zawsze z najlepszą średnia miałam znajomych tylko w szkole. Wtedy w tym pierwszym spotkaniu nie widziałam nic złego, ale to co się działo przechodzi ludzkie pojęcie... C. D. N Zobacz cały wpis na blogu » |
Tak stać nad przepaścią, tak w przepaść spaść.... Matka, nieżona, kochanka
...chciałabym usiąść i porozmawiać, chciałabym żebyś zobaczyła ile we mnie jest przepaści... Dam Ci moje oczy, byś na chwilę zobaczyła tą krawędź na której stoję. Dałabym Ci moje noce, lęk, bezsilność. I ten ból, że muszę tu być bo iść nie ma gdzie i jak... To ja Twoja córka, dwie ręce, głowa, dwie nogi, dwoje oczu. To ja, taka bezbarwna, bezsensowna, nie taka jaką byś chciała. Taka jestem. To nie Ty mnie taką urodziłaś, to ja siebie tak popsułam. Zrobiłam z siebie kruche szkło, za kruche byś mogła mnie... Codziennie dźwiam siebie,zmuszam się do każdego dnia, codziennie jestem coraz cięższa, jakbym z każdym kolejnym dniem ołowiana była bardziej. Mamo... Dałaś mi życie, nie idealne, nie codziennie jedwabne... A ja dziś trzymam w rękach cierń. ...chciałabym usiąść i porozmawiać, może gdybyś zobaczyła jak bardzo nie chcę żyć, byłabyś ze mnie dumna, że jeszcze ciągle tu jestem... (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Matka patologiczna niepracujacamama
W moim pierwszym wpisie poruszę temat , który ostatnio wywołuje wiele emocji. Mianowicie 500 plus. Stoję w kolejce w sklepie i słyszę rozmowę: A ona bierze 500 plus i nie pracuje, siedzi tylko w domu, jeszcze trochę urodzi kolejne bo po co patologia ma się do roboty wziaść. Od wejścia w życie ustawy o 500 plus, połowa matek stała się patologią, bo juz mają dzieci a druga połowa jest w drodze do stania się patologią, poniewaz odwazyły się zajść w ciąże i uwaga nie zrobiły tego po to, by miec dziecko, tylko oczywiscie by siedziec legalnie w domu i brać państwowe pieniądze. Nasze społeczeństwo zwariowało na punkcie 500 plus, kobiety sie licytują, która ma lepiej, pracujące mamy mają za nic kobiety, które wolały poświecić się wychowaniu dzieci, niż zostawic je obcym osobom na minimum dziewięc , dziesięć godzin dziennie(nie każdy ma babcię z wolnym czasem plus przedszkole pod domem) i pracowac tylko na niankę i nie zarobić nawet na waciki. Wystarczy mieć (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
MATKA WIERSZE O CIERPIENIU
Czy wiesz ile przez Ciebie wylałam łez , i ile bólu sprawiło mi zycie. Skad mozesz wiedziec gdy Ciebie nie było , nie chciałąs byc czy bałas sie byc. Nie winie Cie za to co ze mna zrobiłas . DZiekuje ci za to , ze dałas mi zycie Ale nie chce tu byc czy moge juz isc Pozwólcie mi isc . Prosze o opinie mojego wiersza . DZIekuje Beata Zobacz cały wpis na blogu » |
Matka Moje wiersze
Matka Matka- to tchnienie miłości.. Matka o nic nie zapyta, ona czuje i widzi.. W oczach Twoich czyta.. Rozterki i siły niszczycielskie-co niszczą uczucie .. Zamieniają w pył nawet twardą skałę..! Pamiętaj jednak-co jest najcenniejsze.. Znajdź dla tego skarbu należyte miejsce, tym skarbem jest zdrowie..! W odpowiednim czasie o tym się dowiesz ! Dzisiaj jeszcze idziesz swoją drogą, nie bacząc na bliskich.. Patrzę na to z trwogą- widzę drogę sliską ... Chmury czarne-gromadzą się nad Twoją głową.. Chciałabym je rozpędzić- ale już nie mogę..! mariatalar Zobacz cały wpis na blogu » |
Piątkowy poranek z refleksją onatoja
Wydaje mi się, że znowu moja lewa noga wstała pierwsza. Pewnie dlatego, że ostatnio mam dużo (za dużo) na głowie. Z reguły są to problemy innych. Sprawy, które powinny być wyjaśnione dawno, dawno temu... Oto przykład: Koleżanka, nieszczególnie bliska, nie jest wychowywana przez biologicznego ojca (wychowywana -za dużo powiedziane, bo dziewczyna już dorosła, do tego z mężem i z dziećmi). W jej rodzinie to straszna tajemnica! Matka nigdy nie chciała z nią o tym fakcie rozmawiać. Wyobraźcie sobie, wychowuje Cię dobry, wszak obcy facet... A prawdziwego ojca nigdy nie poznasz, bo nawet nie wiesz jak się nazywa... A dlaczego zostawił matkę? Sekret rodzinny! Dodać trzeba, że owa mamusia, dobrą matką nigdy nie była. Często, jeszcze za dziecka, widziałam jak koleżanka płacze, jak zazdrości nam relacji z rodzicami. Matka zaniedbywała ją... Teraz ma już swoją rodzinę, ale zastanawiam się czy jest i będzie w miarę "normalna ". Skoro dzieciństwo było dla niej straszne, to jak się odnajdzie w (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Młoda Mama Życie z dnia na dzień...
Witajcie :) Nazywam się Paulina. Swojego Bloga zaczne od przedstawienia się. Mam 20lat, mieszkam za granicą (Dania) , interesuje się spacerami, czytaniem książek oraz co najważniejsze SWOIM dzieckiem . Mój syn ma na imię Ksawery, urodził się 14.01.2015r jestem młodą dumną mamą :) Ale o o tym opowiem w moich notkach. Mam nadzieje że będziecie mnie wspierać i jak najbardziej komentowac negatywnie bądź pozytywnie. Będe się starała wszystkie wasze negatywy rozpatrzyć i wiadomo nie wszystkim dogodze lecz mam nadzieje że większości waszej będzie się miło czytało :) :) Kochani ... A co najważniejsze jeżeli chcecie bym opublikowała wasze (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Matka z dnia na dzień zagubiona
Mam 23 lata. Jestem księgową. Od trzech miesięcy żoną. Jest noc. Dzwoni komórka męża. Odbieram. -Halo - mówię, -Tu mama- słyszę głos teściowej -Ania, Wojtek- mama zaczyna szlochać -oni nie żyją, dom spłoną.- zamarłam -Slucham? - pytam niedowierzając, - jakieś imieniny, alkoholem sie zatruli podobno, ja nie wiem, Agata dzwoniła, mówiła, ktoś podpalił dom jak ich zabrali.. - tłumaczy chaotycznie teściowa. Obudziłam męża. Niechciał wieżyć. Na zajutrz pojechalismy do domu. Teściowa opowiedziała wszystko dokladnie, Nikt z domu nie zyje, Ania, Wojtek, rodzce Ani.. Wszyscy zatruli się alkoholem. - A Karol, co z Karolem? -Karol żyje, zabrali go nawet nie wiem gdzie- mówi teściowa. Pojechaiśmy wieczorm do mamy Wojtka. Wszytsko opowiedziala. Karol jest w ośrodku opiekuńczym. Niechcą go, podobno nie stać ich na opiekę nad dzieckiem. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |