Wizyta Okruchy dnia, strzępy nocy
Jutro ma przyjechać ktoś, kogo znam tylko z GG...Taki przypadek, który przeciągnął się na 3 lata wirtualnej znajomości. Nigdy nie zdecydowałabym się na goszczenie kogoś takiego wcześniej, ale teraz jestem w fazie topienia smutku w jakichkolwiek kontaktach. Tydzień koszmarny. Piątek-samo zło. W domu syf. W lodówce żarówa. Nie mam głowy i sił do przygotowania się na spotkanie z kimś, kogo lubię i powinnam okazać trochę szacunku chociażby odgruzowując mieszkanie. O jakimś obiedzie niech nawet nie marzy-uprzedziłam. O seksie też nie-uprzedziłam. Co mam do zaoferowania? Niewiele. Siebie. Ale nastawiłam się raczej na branie. Z próżnego i Salomon nie naleje, a ja jestem pusta. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Do diabła z ludźmi Okruchy dnia, strzępy nocy
Niech mnie ktoś powstrzyma!!! Ja naprawdę, NAPRAWDĘ nie chce sie pakować w żadne kłopoty. W sytuacje rodem z telenoweli :((((( Jestem spokojolubną istotą. Kocham przewidywalność, nudne, ustabilizowane życie, a przyciągam jakichś straceńców, pogubieńców znacznie bardziej zaawansowanych w tym pogubieniu, niż ja, choć sądziłam, że to niemożliwe. Nawet nie mam już odwagi, żeby o tym pisać, bo niechybnie byłabym posądzona o zmyślanie :( Mundek. Diabli Cię nadali, to pewne. Przypominasz taką mieszankę cwaniactwa z bezradnością. Taki jesteś wyrachowany w interesach i taki bezradny w zwyczajnym życiu. Macho, który nie boi sie Ukraińców, ale boi sie zadurzyć. Jesteśmy z zupełnie innej bajki...Co Ty mnie w końcu obchodzisz? No, wiem, wiem...podłożyłam ogień pod most. Czy zdobędziesz się na to, żeby go ugasić? Nie. A tak się o mnie starałeś. Ale tego ognia sie boisz. Zadzwonię. Jestem Ci to winna. Choć wiem, że to ogromny błąd.... Zobacz cały wpis na blogu » |