Sposobologia Spinka. Praktyka depresji
Gdy myślę, w jaki sposób pisać, jak nazwać sprawy tak trudne do nazwania, bo pochowane jak przerażone zwierzęta; gdy zastanawiam się, jak złapać to uciekające po linoleum robactwo myśli, jak odróżnić kłamstwo od prawdy, sublimację od suchego faktu, wpadam w jakiś stupor. Najpierw czuję przerażenie, bo jak mam się do tego wszystkiego przyznać, zakładając „optymistycznie”, że uda mi się coś nazwać, że pokonam strach przed czymś, przed czym uciekam od kiedy pamiętam, że nie ulegnę pragnieniu kreacji, konieczności modelowej autoprezentacji, która obroni mnie przed światem albo przede mną. To drugie jest zresztą trudniejsze, bo innych może to wszystko nic nie obchodzić, a nawet jeśli się nad sprawą pochylą, nie mogą mieć pewności co do autentyzmu opowieści, bo nie znają faktów. Ja jednak je znam. Nawet jeśli są zdeformowane przez działania Smutnej Przyjaciółki, to mimo wszystko są we mn (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Dialog wewnętrzny Spinka. Praktyka depresji
To jest jednak tchórzostwo. Jestem tchórzem. Boję się tego, jaki jestem, nie chcąc się jednocześnie zmienić, bo przestałbym wtedy czerpać sporo przyjemności. Tej wprost i przewrotnej. - Ale czy to się bilansuje? - A czy musi się bilansować? - Może powinno, bo koszt sumienia jest na tyle duży, że co jakiś czas stajesz pod ścianą naprzeciwko plutonu egzekucyjnego. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Przejaw pierwszy (choć nie na pewno) Spinka. Praktyka depresji
Bardzo trudno jest dostrzec początek. I nie piszę teraz o przyczynach, a raczej o skutkach, które z całą pewnością jakieś przyczyny mają, ale dopatrzenie się ich jest niemal niemożliwe. Bez jakiegoś lustra, bez drugiego człowieka, któremu się zaufa, który wytrzyma te wszystkie kaskadowe, histeryczne, nie kończące się opowieści, dygresje, analogie, przenośnie, pauzy, zawieszenia itd. I w trakcie albo później się nie porzyga, albo nie przekaże w ręce policji lub świętej inkwizycji. Nawet tutaj chciałem dokonać zabiegu, w którym przoduje Smutna Przyjaciółka. Zaczynam pisać lub mówić w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale bardzo szybko przechodzę w osobę trzecią, liczby pojedynczej lub (...) Zobacz cały wpis na blogu » |