Owszem Ambiwalentnie.
Owszem, boję się. A im bardziej się boję, tym bardziej chcę się trzymać od Ciebie z daleka. Twoich bezczelnych oczu, Twojej pewności siebie, Twojego przytulenia na dobranoc. Musisz zdecydować czy iść z wiatrem czy pod wiatr. Czy zdać się na los, czy wziąć sprawy we własne ręce. Wiedz jedno - należy walczyć o siebie... W życiu trzeba przede wszystkim obrać właściwy kurs, a potem omijać mielizny i rafy. Trzeba być kapitanem swojego statku. Ktoś z załogi może odejdzie. Trzeba mu na to pozwolić, mimo że nie zawsze chcemy, mimo, że nie zawsze jesteśmy gotowi na to rozstanie. Ale nie możemy decydować za innych. Możemy za siebie. Najgorsze jest to, że ciągle na coś czekam. I jest w tym coraz więcej wahania i niepewności. A czekanie? Ono zabija na raty... Podporządkowałaś się wymogom szarej rzeczywistości. Uśpiłaś zachwyt nad światem i radość małej dziewczynki, która ukryła (...) Zobacz cały wpis na blogu » |