Znajomość bez przeszłości ręceprecz odTybetu
Bliski znajomy przedstawił nam swoją przyszłą żonę. Poznali się kilka tygodni temu, data ślubu już ustalona i to jeszcze w tym roku. Dziwnie? Trochę tak. Bardziej dziwnie my się czujemy w jej towarzystwie, bo choć to bardzo fajna osóbka, to jednak bez wspólnej przeszłości. Nasza paczka zna się od ponad dziesięciu lat, mamy praktycznie trzy małżeństwa i wszystkie „fajne” wspomnienia krążą wokół tych ludzi. Nagle wchodzi ktoś „obcy”, kogo nie ma na zdjęciach, ani nie wybucha śmiechem w tych samych momentach. Aż głupio rzucić tekstem „a pamiętacie jak...” w jej towarzystwie. Na razie musimy się lepiej poznać i oswoić. Nie da się nadrobić tego czasu. Może to i lepiej, bo nie zawsze było różowo, jak to w życiu. Ale jest dziwnie. Z innej beki. Dlaczego Kominek jest taki znany? Z którym diabłem trzeba zawrzeć pakt, aby mieć lekkie pióro i przyciągający czytelników styl? Podziwiam goscia, tym bardziej, że znam go j (...) Zobacz cały wpis na blogu » |