taniec1 poetry
Czasem czuję jakby zabrano mi ręce. Próbuję nogami nadążyć za światem równoległym do mnie samej Tworzę stopą własną przestrzeń. Okrąg życia. Czuję jak zabrano mi wolność, poranki, wieczory, świadomość, indywidualizm.. w zamian nadano imię, Twój perfekcjonizm, moje nie moje szczęście i fałszywe poczucie, że mogę krzyczeć. jestem powłoką. Już nazwaną lecz nieforemną, zmieniającą swój kształt. Niepozorną. Stłamszoną. Upadam. Nie rozpoznajecie a przecież tak głośno krzyczę, niemo nieudolnie patrzę na Was. spod pięknej powłoki, wielkimi oczami. Bez rąk , z nazwą w kieszeni. Poproszę bez ocen. Przecież niepotrzebne mi ręce, by latać.. Spalona. Ciało nigdy nie wydawało się takie ciężkie, a tak sypkie w środku. Gdybyś mnie zapytał, kim jestem naprawdę, ze wstydu rozpłynęłabym się w pięć sekund. Bo przecież nie wiem. Odkładam swe ciało na (...) Zobacz cały wpis na blogu » |