Nowa krew i Lady Kate Ta toksyna to nie botoks
Czas na karę rybko.Dlugo nie poplasalas w wodach awansu.bo rybak Twój był "zaniedbany".Osamotniony niczym niedźwiedź wracała do swojej gawry..a tam rósł,planował i ryczał wściekłe.Az pewnego dnia...zamilkł.Po prostu.Na tydzień .Cóż...na początku nie wiedziałaś o co chodzi,zero kontaktu od niego,zero zainteresowania,nikt nic nie wie,jego znajomi nagle nic nie wiedzą.Jedziesz w tramwaju i 8 dnia dowiadujesz się,przez telefon ze nie jesteście już razem ..."jak się domyślasz,już nie jesteśmy razem".załadowana zakupami,w środku zimy,zaczynasz krzyczeć przez telefon.Nie słyszysz nic prócz bicia swojego serca i uczucia...odrzucenia i wielkiego znaku zapytania.Pytasz dlaczego.nie dostajesz odpowiedzi.Dostaniesz ją po latach. Konwulsje,zero apetytu,mórzez.niechec,ciągle migreny,..koszmar odrzucenia trwał i mimo prób go "kupienia" że kochasz i sprzedaż działkę i dasz mu kasę,że zrobisz wszystko wszystko...on mimo początkowej fazy zainteresowania,że może ugrać pieniądze ostat (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Awans Ta toksyna to nie botoks
Mijają kolejne miesiące,już nie sielanki tylko ciężkiej pracy,gdzie pracując w swojej pracy,idziesz po godzinach pomagać jemu,a potem dzieci...tak.ciezko jest..bo on ciągle potrzebuje kasy..ciągle ma długi i ciągle mu mało.Rybka już była w wydaniu "po grecku",teraz jest w occie Trochę kwasu on zawsze wleje,ciągle zły,niezadowolony..i nagle Ty dostajesz awans.ech...w normalnej relacji by partner skakał do góry.Ake to nie jest normalna relacja i zaczyna się zazdrość..o awans,o kierownika,o każdy Twój krok i o to ,że nie poświęcasz mu uwagi.Myslisz,że przecież to nie możliwe.Zaczynasz uciekać w tą pracę.Wrecz jak w obsesję tylko by nie słuchać jego "mądrości".Słyszysz wielokrotnie,że na pewno kogoś masz..bo nie poświęcasz. U czasu,że przypominasz mu ex żonę,że ciągle coś z Tobą...i tak następuje ciągła dewaluacja,która pozwala Cię na kolana. Zobacz cały wpis na blogu » |
Wakacje Ta toksyna to nie botoks
Tak dawno nigdzie nie byłaś.Jestescie już ponad pół roku ze sobą ,a on zaproponował wakacje za granicą.Ech Grecja,cudowna,ciepła.Nigdy nie byłaś na takich wakacjach.Jaki cudowny mężczyzna...jak myśli o naszym komforcie....jaki od spragniony podróży...nie za swoje,ale cudowny.W okowach podniecenia lecicie.jest trochę nerwowo bo to 1 wakacje.Zachlystnieta cudownością krajobrazu i ponad 30 stopniowym upałem udajesz się na basen z dziećmi oczekując na przydział pokoju hotelowego.Przeciez te 3 h szybko miną.Jest pięknie i gorąco. W pokoju nagle slabniesz,jest Ci źle,organizm szaleje..masz udar cieplny.Oddalas dziecku czapkę bo balas się by się nie poparzyło.Jego reakcja jest ostentacyjną .jest zły,że mu psujesz wakacje,że jesteś bezmyślna.Ech...flaga czerwona...zapewne nie 1.ale ja zauważyłaś.Kolejne dni sielankowo spędzacie w otoczce radości,po czym przy basenie spojrzawszy na Ciebie oświadczył,że musiałabyś poćwiczyć bo masz tyłek obwisly i nie sprężysty. odgryzasz się ostra ripostą.Ale rybak si (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Chichot losu Ta toksyna to nie botoks
Kobiety jako niby słabsza płeć wspierają się mężczyznami np w pracach remontowych.I też tak tu było.W pełni zaangażowany malował ściany,naprawiał działkę bezskutecznie co wyszlo po roku,ale starał się.Jak to pięknie brzmi gdy Twój mężczyzna z zapałem przejmuje wodze a Ty pekasz z dumy...że jest męski,tyle potrafi,że ma wyobraźnię..jakie to piękne.I chwalisz,piejesz jak kogut na powitanie ranka,a wieczorem oddajesz mi siebie ..bo jest taki bohaterski..spocony...ach ten rybak.Wiec mu się odwdziczasz...pomagajac mu wyjść z tarapatów finansowych bo by go wyrzucili z mieszkania,.Oczywiscie wszystkim obwieszczasz ,że trafiłaś księcia z bajki..może trochę splukanego,może trochę depresyjnego...ale to nie ważne.Kase się zarobi,długi się pospłacać,rodzinę jego z nim się pogodzić i bajka będzie trwała.Prawda jak pięknie?Chcesz go poznać ze znajomymi,swoją rodziną.On też Cię poznaje.Jego rodzina co nieco skryta,pełna sekretów,raczej mu nie przychylna..gratuluję Ci wyboru.On wiedzą,że to Ciebie wyb (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Sielanka Ta toksyna to nie botoks
Nie sprawdzałam,nie myślałam,nie analizowałam.Poddalam się fali czegoś co było niebezpieczne a zarazem pociągające,mocne i bolesne a zarazem delikatne.Chwile,momenty zapadały w pamięć.Byky bardzo mocno odrysowywane i wpijały się jak atrament tatuażu w skórę.On tatuowali.tak by pozostał ślad nawet jakbym chciała usunąć te momenty.tak...trwalo to Bombardowanie miłością i podkreślanie wyjątkowości,mojej osoby,tego związku.Trwalo to dość długo bo w tle był ktoś kto kochał ,ale zaniedbał.bal się go.Dlatego tych tatuaży zrobił dużo.mieszKanie razem było kolejnym etapem "łowienia".W sumie po pół roku spotykania ,bez uprzedzeń stanął w drzwiach z torbą.Nie byłam gotowa na to i nie miałam jak odmówić..bo było tyle tatuaży,tyle pomógł i tak "kochał".i nagle mój cichy wielbiciel ,którego się bał odszedł.Juz nie walczył.I rybak coraz częściej wyciąg rybkę z siecią z wody i co raz dłużej ja przytrzymywał..by słabła.by prosiła o tlen.Rybak coraz rzadziej komplementował,obiad&oac (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rybka w sieci Ta toksyna to nie botoks
Parę spojrzeń w drzwiach biura,przelotne,uwodzicielskie.Przycbodzil rzadko ale od razu dało wyczuć się atmosferę"połowu".Był jak rybak który zarzuca siec...i czeka.On też czekał.Imitujac uśmiech bo szczerze uśmiechać się nie umiał próbował złowić spojrzenie i uwagę.Pare kroków w przód,dwa do tyłu.Zaczal się taniec podrywaniec.Widziala go koleżanka jak szedł z kimś za rękę.To był jego podpis i definicja związku...chodzenie za rękę,tak "byś się nie zgubiła".Potem przyszedł "wyjaśnić,że jest wolny,samotny,ojciec i nie ma nic.Ryba zaczęła brać,sieć się zawęziła i...złowiona.Godziny na telefonie,maślane spojrzenia,rozmowy o wszystkim,słuchał.Calym sobą słuchał tak jak nikt.patrzyl tak jak nikt,całował i komplementował,że poczucie bycia jak w filmie wchodziło w krew.Chec ciągłej bajki napędzała spirale namiętności.Lisciki z "kocham Cię",obiady do pracy,ciągła adoracja,kwiaty,mega sex.Takiego upojenia jak narkoman na haju pragnęło się ciągle.Wspolne plany.Czasami gdzieś na marginesie p (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
ciężka woda biologia i ochrona przyrody
Energia atomowa to nie tylko szkodliwe promieniowanie to także inny odpad, ciężka woda, który jest wykorzystywany jako spowalniacz neutronów, a zużyta jest spuszczana do zbiorników i cieków wodnych, ciężka woda sama w sobie jest toksyczna. Zmienia gospodarkę hormonalną organizmów, powoduje bezpłodność, wpływa na dojrzewanie organizmów. Ciężka woda to woda zbudowana nie ze zwykłego wodoru i tlenu, a z izotopu wodoru-deuteru i tlenu, ciężka woda ma od 95 do 99% tlenku deuteru. W organizmach żywych ciężka woda osłabia wiązania wodorowe pomiędzy atomami w polimerach jak białka, kwasy nukleinowe, tłuszcze, wielocukry, wpływa to na podziały komórek, pracę hormonów, enzymów, które rozpadają się, powodując zniszczenia komórek. Już zastąpienie 25% wodoru deuterem powoduje trwałą bezpłodność ssaków, natomiast muszki owocowe, ryby, kijanki i (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Melanina funkcje inne niż estetyczna biologia i ochrona przyrody
Słońce to nie tylko witamina D, która jest nie tylko witaminą, ale i hormonem niezbędnym do zachowania homeostazy w organizmie-zakłócenia homeostazy, czyli równowagi w organizmie wg. Waltera Cannona są powodem wszelkich chorób. słońce to takżę synteza melaniny, czyli barwnika. Alfa melanotropina to hormon stymulujący melanocyty, MC-1R to jej receptor. Przyłaczsnie alfa MSH daje do receptora indukuje szlak sygnału. Wyjściowym związkiem chemicznym reakcji jest tyrozyna, działa na nią enzym tyrozynaza, która aktywuje całe pasmo UVB-280-315 nm, powduje ona hydroksylacje tyrozyny do DOPA, 3,4 dihydroksyfenyloalaniny, jest to niebiałkowy aminokwas, będący również prekursorem dopaminy-neuroprzekaźnika, tyrozynaza bierze udział w (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Ta Mała Okruchy dnia, strzępy nocy
Dziś sekretarka zapomniała mi powiedzieć, że czeka na mnie petent. Umówiony. Czekał 1,5 godziny, aż ktoś się nim zainteresował. Świeciłam przed nim oczami, bo tak naprawdę to nie wiedziałam, co powiedzieć, bo brakło mi słów. Nie przeprosiła ani jego, ani mnie. Doniesiono mi uprzejmie, że nie pierwszy raz to się jej ostatnio zdarza. Powinnam wyciągnąć itd., ale nie zrobiłam tego. Wiem, że ostatnio ma kłopoty. Nie chce powiedzieć, jakie, więc pewnie chodzi o chłopaka. Mogłaby być moją córką. Poza tym jest kobietą. Wiem, jak toksyczna bywa miłość. Czy mogę ją za to winić, że cierpi i wszystko inne jest nieważne? Srał pies petenta. Nic mu sie nie stało (bardzo) złego. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |