Dlaczego smutek i szczęście? Smutek i szczęście
Możecie się zastanawiać dlaczego wybrałam nazwę Smutek i szczęście, otoż mój poprzedni blog istniał właśnie pod taką nazwą ale innym nickiem, tam istniałam jako Maria Alejandra, teraz mój nick to 7nieszczesc - dlaczego? Bo moje życie w większości składało sie z nieszczęść dopiero po latach odnalazłam milość i szczęście, wtedy dopiero poczułam że żyję pełnią życia, od dziecka dotykały mnie nieszczęścia a jedna zla decyzja pociagała za soba kolejną parę nieszczęść czy przykrych sytuacji o których na pewno napiszę, ale nie jestem w stanie pisać dużo ponieważ jestem zajęta pracą i w wolnym czasie po raz kolejny postanowiłam spisać moje życie tak ktok po kroku, opisać wszystkie złe i dobre sytuacje z mojego życia, ale jednocześnie chcę przybliżyć ludziom ile zwykły człowiek może znieść i mimo wszystko ufać innym i cieszyć się życiem. To chyba tyle w temacie. Maria Zobacz cały wpis na blogu » |
Dlaczego taki adres? Warto realizować marzenia
Witam na moim blogu. Nie jestem jakimś blogowiczem tak jak niektórzy to lubią bardzo ,ale coś we mnie wetknęło ,że po prostu muszę Odpowiadając na pytanie w temacie: Uważam ,że warto realizować marzenia ,a właściwie to powinno. Dlaczego o tym mówię? Bo uważam ,że jest to jedna z najważniejszych w życiu człowieka część (czynności) ,które od tego zależy jakie będzie miał/a życie. Zobacz cały wpis na blogu » |
Skąd ta nazwa? Gimbusy plus śmiech równa się Prawdziwe Gimbusowe Ja (PGJ)
Pewnie chcecie wiedzieć, czemu napisałem blog o czymś, o tytule nieznany. To ja wam powiem. Zwyczajnie nie wiedziałem, co tu napiszę. Mam papierowy pamiętnik, w którym opisuję różne wydarzenia, tak jak tutaj. Jest tam sporo kwestii i tematów i nieco by zajęło, żeby to wszystko zliczyć. Ten blog, Czytelniku, nie obejmuje wszystkiego co się wydarzyło z dnia na dzień, jedynie część. Ostatnie notki są nieco chaotycznie zrobione, ale ja dopiero zaczynam. Pewnie wszystko się ustabilizuje i w notkach znajdzie się odrobina porządku. Minimum!!! Zobacz cały wpis na blogu » |
Długi Okruchy dnia, strzępy nocy
TALERZE, SOWA, DWA KRZESŁA I CZERWONE WINO Moja matka jest z tych osób, które niczego nie wyrzucają, choć niewiele używają. Pamiętałam z dzieciństwa, że na dnie kredensu leży zestaw obiadowy, nigdy nie używany, zawsze zakurzony, za to kompletny. Kilka lat temu zapytałam, czy jest jej potrzebny, bo mój się przetrzebił i nawet na wigilię nie mam jednakowych talerzy. Ku mojemu zdumieniu uniosła się świętym oburzeniem, że ją o to proszę. Potem, gdy mój starszy syn się ożenił, u(nie)szczęśliwiła go nim. Ma złoty kancik :) i nie bardzo wiedzą z synową, co z nim począć. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |