Zagrożenia wodoru jako paliwa biologia i ochrona przyrody
Wodór wcale nie jest takim czystym paliwem jak się wydaje. Na razie 96% wodoru pochodzi z oczyszczania paliw kopalnych, ale wkrótce są plany pozyskiwania całości z wody. Woda musi być destylowana, odsolona lub słodka, na 1 litr wodoru potrzeba 9 litrów wody. Wody, którą zużywają inne gałęzie przemysłu, wody, której jest bardzo mało. W USA z powodu fabryk wodoru rolnicy sprzedają farmy, gdyż brakuje wody dla zwierząt.Produkcja wodoru zabiera wodę ze zbiorników i cieków, osuszając zbiorniki i niszcząc ekosystemy wodne. Po prostu woda z naturalnych zbiorników znika, co prawda wodór spala się do pary wodnej, ale ona nie wróci do danego zbiornika, tylko spadnie z deszczem w zupełnie innym miejscu, gdzie chmury zabierze wiatr, często daleko od pierwotnego zbiornika. Zwiekszenie pary wodnej w powietrzu to mniej promieni słonecznych dostających się do ziemi, większe zachmurzenie-większe niedobory witaminy D, wi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 3: Nie odprowadzony Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
-Zaraz zetrze sobie tymi rękami oczy. –pomyślał zamyślony, niemal nieświadomie rysujący portrecista Po jakiś kilku minutach gadania jej szczegółowy opis został doszczętnie wyczerpany, nastąpiła więc celowo wydłużona o kilka minut cisza, podparta wolniejszą, pozornie bardziej szczegółową pracą artysty: -Dzisiaj wcześniej nie skończę… Tak to jest jak się robi wszystko! –nieświadomie zamruczał, po czym spojrzał na kobietę, która tego nie zauważyła, bo była podobnie skupiona na własnych myślach co on – Czy moje przeciąganie w czymś jej w ogóle pomaga? – zapytał się w myślach – Jeśli tak, nie widzę tego. Dobra, zobaczymy jak zareaguje… Obrócił nadgarstek i wystawił jedyną posiadaną rękę w kierunku, jak mu się wydawało, byłej matki. Ruch był na tyle znaczący i spojrzenie na tyle długie, że podniosła wzrok na wizerunek syna i powiedziała: -Wygląda trochę inaczej… Na pewno&h (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
bezdomne psy zimą biologia i ochrona przyrody
Zima to ciężki czas dla bezdomnych psów,niepotrzebnie ludzie je gonią, bezdomny pies tak samo jak kot potrzebuje naszej pomocy, potrzebują karmy, wody, schronienia. Pies także zamarza, dmraa sobie poduszeczki, szczególnie psy wyrzucone przez ludzi, które wcześniej mieszkały w domu nie mają odporności ani grubej sierści są narażone na zamarznięcie. Niestety egoiści wyjeżdżając na ferie czy Święta pozbywają się swoich przyjaciół. Naszym moralnym obowiązkiem jest pomóc, widząc psa przywiążanego do drzewa czy błakającego się po bezludnych terenach lub w środku miejscowości , trzeba sporawdzić czy nie jest ranny lub chory, bezdomne psy rzadko kiedy są agresywne, często są glodne, wychudzone i nie mają siły atakować, chyba, że ktoś wcześniej gonił je, bił. Jeśli pies ma obrożę z da (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 3: Nie odprowadzony Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
-Drodzy Państwo! Szanowni obywatele! Mija właśnie pierwszy tydzień od rozpoczęcia stanu wyjątkowego, szybko rozprzestrzeniającego się kryzysu międzynarodowego, wywołanego rękami zazdrosnych komunistów. Z danych naszego wspólnego wywiadu wynika, że są oni bezpośrednio odpowiedzialni za uszkodzenie eksperymentalnego silnika. Ich doskonale przeprowadzony sabotaż, przyczynił się do powstania przekraczających jakiekolwiek wyobrażenie zniszczeń, wywołał ciągle rozprzestrzeniającą się strefę „zero”, przestrzeń w której temperatura spada nawet o kilkadziesiąt stopni Celsjusza… – Jeden z ostatnich komunikatów telewizyjnych Drewniana klamka lekko zadrżała wlewając do wnętrza archiwum odrobinę swojego strachu i zimnego powietrza. Odrobinę zbyt małą by odwrócić uwagę obecnej tu osoby od wielkiego odpowiadającego jej ludzkim skrzekiem, podrapanego i podłączonego do zewnętrznej anteny, metalowo-szklane (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 2: Korzenie Drzewa Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
-Ci niektórzy ludzie… -westchnął zmęczony Izmar -Pójdę do tego, jak mu tam było… Eee… Geloni? Gerr? Gerrora… - z każdym kolejnym krokiem jego głos się ściszał -Są hipokrytami – wtrącił na samym końcu jego wypowiedzi -Kim? – Period mimo dużego doświadczenia w wertowaniu starych książek i innych dzieł kultury, nie potrafił rozpoznać tego terminu, może powodem tego było zmęczenie, a może po prostu niewiedza? -Takimi kłamcami lub ignorantami, co mówią jedno, a robią drugie. -Zdenerwował cię tym przeklętym wrzodem i postarzającym się nierobem? Co? -Nie. Krytyka mojej pracy we własnym tempie nie ma tutaj znaczenia. – podkreślił powagę swych wyrazem twarzy -Nie wchodź w to. Już raz się dziś wplątałeś… - pomyślał Period, po czym dodał na głos „Skończyliśmy już?” -Nie wiem. Poczekajmy parę minut. Jak się nie po (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 2: Korzenie Drzewa Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
-Co ze mną? – ze zdziwienia zrobił bliżej nieokreślony gest, po czym dodał „Przecież przed chwilą ci to powiedziałem…” -No bo… Jak… -po dwóch nieudanych próbach przekazania własnych myśli, zrobił dłuższą pauzę i dodał „Nie jestem optymistą.” -? -Wcześniej powiedziałeś, że… -Wiem co powiedziałem. Ale to niewiele zmienia. Może gdybym kiedykolwiek wcześniej o tym pomyślał, wiedziałbym dokładnie o ile. -Czyli w ogóle się nad tym nie zastanawiasz? -Z siebie samego? Nie. -Dlaczego? – zadał pytanie, które zdawało się całkowicie ignorowało znużenie Perioda -Może pogadamy o tym kiedy indziej, na przykład jutro? – mówiąc to spojrzał na wschodzące, jeszcze pomarańczowe słońce -Mam niewiele czasu, ale niech ci b (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 2: Korzenie Drzewa Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
„Zgromadziło się ich naprawdę wielu i każdy z nich chciał osobiście stanąć przed majestatem władzy, jakby posiadał inny, wyjątkowy problem, a przecież wszystkie z nich, były bez wyjątku takie same: -Czego od nas chcecie? – zapytał jeden z zarządców -Nie możemy od tak zmienić fundamentów naszej religii! -Więc, co mamy według was zrobić?- Zapytał dyplomatycznie, obejmując swoim (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 1: Sufit Miasta Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
-Jeśli jego twarz uderzy nieobrobione drewno, a przebity drzazgami policzek zacznie obficie krwawić, kto cię obroni przed złamaniem prawa areny? Po za tym on się jeszcze przyda, wystarczy tylko potraktować go szantażem i cierpliwie czekać, aż coś głupiego wymyśli. –podpowiedziała logika -Chyba nie chcesz, by w tym domu, również twoja prywatność została zagrożona… – wycedził z trudem panując nad gniewem Świeżo zaczerwieniona twarz na nowo pobladła. Natychmiastowo zrozumiał pięknie sformułowany szantaż i powiedział, prawie jąkając się: -Nie wspominaj o tym… W pomieszczeniu zrobiło się jakby chłodniej. Przestały latać kropelki śliny, które wznosił płucami Olozow i zmieniła się atmosfera, stała się nieco bardziej przyziemna. -Możesz więcej tego nie robić? – żałośnie poprosił jego wielkie stopy W swym absurdalnym strachu przypominał kalekę, najbardziej karanego, wydawanego na śmierć (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 1: Sufit Miasta Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
-Chciałam po prostu powiedzieć, że to niebezpieczne. Nie mogę już patrzeć na tą galopującą śmiertelność. – Wystarczyły ledwie dwa proste zdania, by gromadzące się w powietrzu napięcie gwałtownie ustało. Po długim powolnym, przypominającym przyciągane grawitacyjnie płatków śniegu, lekko kołyszącym się opadaniu, prawie dotknął ziemi. Węglowy pył, bo o nim oczywiście mowa, zatrzymał się na ubraniach i skórze, doprowadzając Perioda do wściekłości: -Może zejdziemy? – powiedział ze skwaszoną miną -Zaczekaj! Piec lubi sadź…- Uśmiechnęła się jakby zadowolona z siebie, że dobrała odpowiednie przysłowie do sytuacji i wydłużyła swoją zachciankę, jego utrzymującą się mękę Był także lekko zdziwiony. Nie podejrzewał, że ktoś, nawet złośliwe, może chcieć tu zostać. Gdyby jednak wiedział, że wczoraj wychyliła trochę środków odurzających i rozumiał, jak one wpływają na człowieka, nie zdziwiłby się, zszedłby od razu z dachu i pom (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Rozdział 1: Sufit miasta Książki, niekoniecznie do szuflady. Autor póki co bliżej nieznany.
„Szczyty są niewielkie, samotne i chłodne. Szczyty są zawsze bardziej wymagające od podstawy. Szczyty zawsze są równe, traktują tak samo ludzi, naturę czy budynki. Nie ma dla nich znaczenia, ile upłynęło lat, ile powstało ideologii i ile kroków milowych zrobił postęp” - Wengerman Młodszy. Dziś na dachu swojego małego świata, wraz z odrobinę młodszą przyjaciółką Piną, spoglądał na pokrywającą ich ziemię, lodową dal. Jeszcze niedawno, proponując jasnowłosej dziewczynie wejście tutaj, na odkształconą, najczęściej padającym w tej okolicy gradem, na czarną od mazi i węglowego py (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Ochrona ognia biologia i ochrona przyrody
Ochrona przyrody to ochrona bioróżnorodności, gatunków, siedlisk, czyli miejsc, gdzie te gatunki mieszkają i mają odpowiednie warunki oraz przyrody nieożywionej jak ciekawych formacji skalnych. Każde życie jest wartością samą w sobie. Co do przyrody nieożywionej to jest ochrona wody, która jest na Ziemi od początku jej istnienia, potrzebna do picia. Rośliny, zwierzęta, grzyby muszą ją pobierać, bakterie z miejsc pozbawionych wody same ją wytwarzają. Pustynne zwierzęta i niektóre mięsożerne jak koty także. Organizmy pobierają lub piją wodę, woda paruje z powierzchni roślin, z potu ludzi i niektórych zwierząt, paruje z powierzchni ziemi i skał oraz z rzek, jezior i innych wód, potem tworzy chmury, skrapla się i opada jako deszcz lub zamarza jako śnieg albo grad. Woda spuszczona do kanalizacji płynie do oczyszczalni, skąd po oczyszczeniu idzie do rzek, woda spuszczona do szamba jest wywożona albo do oczyszczalni albo wypuszc (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Śmingus Dyngus uwu13213213
Śmigus-dyngus (znany także jako: lany poniedziałek) – zwyczaj pierwotnie zachodniosłowiański, a wtórnie związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym w kościele katolickim. Współcześnie posiada wiele regionalnych nazw. Zobacz cały wpis na blogu » |
śmingus dyngus fifa 22
U nas smingus dyngus minął bardzo fantastycznie. Oblewaliśmy sie wodą i byliśmy bardzo mokrzy. Napiszcie jak wam minął lany poniedzialek. Zobacz cały wpis na blogu » |
OBLANA WODA MOI RODZICE SA SUS
OBLAŁAM MAME WODĄ I BYŁA MOKRA HAHAhAH śWIĘYA FAJnie Zobacz cały wpis na blogu » |
zimowa pomoc dla psów i kotów biologia i ochrona przyrody
Zima jest niebezpieczna nie tylko dla ludzi, także dla zwierząt, głównie domowych. Najlepiej jest wpuścić je do domu, koty niech śpią przy piecyku lub grzejniku, psy pod stołem na podusi, delikatne rasy psów, bezwłose albo z owłosieniem takim jak nasze włosy wyprowadzajmy w kubraczkach, podczas spaceru smarujmy psom poduszeczki wazeliną przed solą drogową, tak samo kotom, które czują silną potrzebę wychodzenia. Psom skróćmy spacery, szczególnie psim seniorom. Psi seniorzy także potrzebują ubranek, ale nie wolno dopuścić do ich przemoknięcia. Podczas spaceru omijamy kałużę, po powrocie usuwamy śnieg spomiędzy palców i osuszamy łapki, szczególnie u ras długowłosych. Trzeba zapewnić więcej ruchu na spacerach i więcej karmy w domu. Jeśli pies nie może być w domu trzeba wymościć mu budę słomą lub styropianem albo wpuścić do garażu, ogrzewanej szopy, kotłowni, tam gdzie jest ciepło. Tak samo kota. Po powrocie zwierzaka d (...) Zobacz cały wpis na blogu » |