Łatwiej jest dziecko zrazić, niżeli zarazić Jakich błędów nie popełniać, będąc rodzicem młodego piłkarza
"Piłkę nożną" mam we krwi.. Nigdy nie lubiłam grać (np. na wf), jednakże od zawsze bywałam na treningach, meczach i turniejach. Mój tata próbował swoich sił (raczej na poziomie amatorskim), a następnie mój młodszy brat. Gdy dziewczynki marzą o księciu na białym koniu, a potem nastolatki o gwieździe muzyki czy majętnym lekarzu lub prawniku, ja zawsze twierdziłam, że mój mąż będzie PIŁKARZEM (tak, niezbyt dobrze pachnące getry mi niestraszne ). "Dzięki" mojemu bratu poznałam mojego przyszłego męża, który zrezygnował z kariery piłkarskiej i zajął się karierą trenerską. Dziś jest koordynatorem Akademii Piłkarskiej oraz trenerem dwóch drużyn dziecięcych. Nasze życie k (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Bo w pracy fajnie jest Jest dobrze, co nie?
Daleki jestem od wypalenia, ale przychodzi taki czas, kiedy już mam trochę dość. Oderwać się na chwilę od tych samych czynności i pośpiechu. Ale nie można, bo projekt w siedemdziesięciu procentach ukończony. Można by wyłożyć kilka stówek i spokojnie popijać piwo w cieniu, a robota sama by szła. Jak nie złapię oddechu w najbliższym czasie, to tak zrobię. W końcu takie przemęczenie i znużenie pracą prowadzi do wypalenia. A tego bym nie chciał, bo sama praca mi się podoba. Żeby się oderwać od jednostajnego klepania na nowy wóz szefa postanowiłem zadbać o ogródek. Lepiej śpię i czuję, że poprawiła mi się wydajność. Ale to ciągle za mało. Zobacz cały wpis na blogu » |