Zakaz edukacji seksualnej w Polsce. Randomowe myśli.
Rozumiem, że twórcy proponowanej zmiany w ustawie o edukacji seksualnej w Polsce, chcą cofnąć społeczeństwo cały wiek do tyłu i odebrać nam dostęp do wiedzy, a tym samym do bycia świadomym siebie, własnego ciała, innych ludzi i całego świata. Edukacja seksualna w Polsce w porównaniu z Zachodem i tak już była/jest słabo rozwinięta i warto też pamiętać, że nie są to obowiązkowe zajęcia szkolne. Zamiast przylepiać na nowo etykietkę "tabu" w miejsce "wychowanie do życia w rodzinie", może warto skierować cały ten wysiłek na istotniejszy problem, jakim jest umiejętność nauczania o seksualności człowieka, ponieważ nie jest to proste zadanie i wiele osób nie wie jak umiejętnie prowadzić ten przedmiot w szkołach, dlatego w wielu przypadkach nie wygląda to tak jak powinno. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Ma się rozumieć, że tryb rozkazujący nie ma końca. Co nie ukrywam, że doprowadza mnie to do frustracji. Bo jak można z kimś być, kochać a mimo to okazywać brak szacunku? Tak, właśnie ja to w ten sposób odbieram. Wiem, że jestem nadwrażliwa ale i Romeo o tym wie, zresztą sam mi to uzmysłowił. Im więcej się tak zachowuję tym bardziej przekonuję mnie, że dla mnie nie ma miejsca w jego życiu. Cokolwiek bym nie powiedziała to i tak jest odbierane przez niego źle. Cały on, cała ja..... i znów uciekam, uciekam tam gdzie mi nie wolno, gdzie był koniec a ja postawiłam kropkę....a mimo tego wracam.....przecież nie wolno.... już nie wolno....nie, zawszę ie było mi wolno...... Zobacz cały wpis na blogu » |
Zabójczy parking osiedlowy GEAR - blog motoryzacyjny
Tak jak już kiedyś obiecałem - tym razem będzie o niezwykle śmiercionośnym parkingu osiedlowym. W zasadzie to nie o parkingu, ale uliczce, który do niego prowadzi. Sprawa miała się następująco - obok jednego z budynków mojej uczelni jest parking. Na środku tego parkingu widnieje napis "Tylko dla mieszkańców". Myślę sobie - ok - nie będę tam stawał, ale jest uliczka stanowiąca dojazd do parkingu i tam nie ma żadnego zakazu. Postawiłem więc tam sobie auto i poszedłem na zajęcia. Co zauważyłem? Ludzie, którzy tam sie kręcili wyglądali na niepocieszonych. Jeden pan, trzymający łopatę do odśnieżania wyglądał, jakby chciał mnie tą łopatą poklepać. Olałem gościa, myślę sobie - jakby coś było nie tak z autem, to wiem kogo "pytać"... Kilka dni później Stanąwszy znów na moim miejscu, zastałem owego pana z łopatą i jakąś starszą panią wyglądającą z okna. Dookoła było ładnie odśnieżone. Słyszę w tle dźi (...) Zobacz cały wpis na blogu » |