IQ nie istnieje. Anty grawitacyjna woda. Upust frustracji z otaczającego nas świata - jestem WqurviONy.
Niedziela. Słońce świeci i wracamy do domu z wypadu do sklepu. Dostaje telefon że zalała mieszkanie sąsiada. Że woda jest na klatce. Że masakra. Spoko. Nie moja wina. Szkoda sąsiada.akurat jesteśmy w pobliżu pustostanu naszego - nie mieszkamy tam od 2 tyg. Kończę rozmowę i że spokojem rozpoczynam jak się później okazała ciężki dialog. - Zapalismy sąsiada. Idziemy sprawdzić. - Ale jak? Czym?? - pyta żona. I tutaj zwarcia mózgu dostałem które spowodowało mini wylew.. - No wodą- odpowiadam. - O jacie - przejęta żona. - Ale którego sąsiada??? W tym momencie straciłem wiarę w ludzkość. - Na górze...... - poważnie odparłem . - Ale jak ta woda tam leciała? Ciurkiem ? - Nie, kazała kropelkami. Okazało się że wężyk od umywalki rozsadziło i w mieszkaniu u nas można było wypuścić rybki do jeziora A sąsiad miał wodospady na każdej ścianie mieszkania. Nawet spokojnie przyjął i nie wydzier (...) Zobacz cały wpis na blogu » |