Zostawić coś po sobie Moje pierdoły
Już przychodząc na świat nasz pierwszy krzyk powoduje wyjątkowe wspomnienie dla matki. Nie dziwić się więc trzeba, że chcemy żyć. Chcemy być kimś znaczącym. Po prostu chcemy by pamięć o nas była zarówno teraz jak i po naszej śmierci.Czy ma to jakieś znaczenie - nie wiem. Nie mniej każdy z nas chce po sobie coś zostawić.A do zostawienia mamy sporo. Może to być majątek a mogą to być cudowne wspomnienia. Może to być przepis na wyśmienitą szarlotkę albo wizja niezapomnianych spędzonych razem wakacji. My ludzie puszczamy w zapomnienie naszą szarą codzienność a odnotowujemy na kartach naszych wspomnień jedynie wjątkowe chwile z naszego życia. Tak więc zostawić po sobie coś czy nie?! Myślę, że jeśli będziemy w życiu spełnienie w spokoju będziemy mogli przejść do zaświatów. Jednak nie chodzi tu o wykorzystanie swoich możliwości tylko w jakiejś dziedzinie życia. Trzeba być spełnionym jako człowiek a nie jako pracownik, sportowiec czy ktokolwiek inny. Tylko będąc praw (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
jak zostać poetą Rzeki niezapomnienia
piękno Twoje tysiące iskierek słońca zapomniałem, że jestem Zobacz cały wpis na blogu » |
Alkoholizm to podstępna choroba…, pozornie niegroźna, nawet wzbudzająca śmiech, zabawna, a jednocześnie taka szkodliwa… ogólny
Dlaczego pijak pije? Bo go psychika boli, bo nie radzi sobie z problemami, ucieka od problemów w alkohol, bo nie chce radzić sobie z problemami, bo boli go sytuacja w jakiej się znajduje…, po prostu go przerasta, bo wie, że nie da sobie rady z problemami, o których myśli, bo są za trudne, czyli za dużo trudu, energii musiałby włożyć w rozwiązanie ich… i mogłoby się to nie spodobać innym… , bo to jest nawet zabawne… , bo można poszpanować przed innymi, a jakieś gafy, jeśli będą, to będą wytłumaczone odurzeniem alkoholowym, wpływem alkoholu… , bo to dodaje wigoru, jeśli pod wpływem alkoholu jest bardziej zabawny, bardziej śmiały… , bo alkohol dodaje odwagi, humoru… , ale też ogłupia – odbiera rozum – i nie zawsze alkoholik zachowuje się racjonalnie (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
milczac Milcząc
Postanowiłam, że nie będę mówić nic.....licząc się z tym, że jak tylko zamkne za sobą drzwi od jego domu już tu nie wrócę....na samą myśl było mi z tym źle....ale nie widziałam innego rozwiązania....i nie dlatego, że mi z nim źle...ale dlatego, że boję się cierpieć......kiedy Romeo dowiedział się co zamierzam poleciały mu łzy...do tego stopnia, że widziałam na jego twarzy cierpienie....jego oczy proszace bym go nie zostawiala....i mój ból w klatce piersiowej, któremu towarzyszyły łzy....zrozumiałam, że muszę w tym momencie z nim porozmawiać. Wytłumaczyć dlaczego się tak zachowuję......wrzuciłam to jednym tchem....poczułam ulgę-dużą a on był obok...trzymał za rękę..... Nie wiem co mnie czeka ale chcę spróbować...pomimo strachu.....chcę...oboje chcemy....mimo mojej przeszłości...której czuję oddech na swoim karku.....on chcę być ze mną.... Zadałam również pytanie czy ma problem z alkoholem....odpowiedział że nie...ale lubi się napić...hmmmm..... (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Białe tango Okruchy dnia, strzępy nocy
Na dziś umówiłam się z Andrzejem (poznałam go w tym samym czasie, co Wojtka, ale, z wiadomych względów, nie kontynuowałam znajomości), na jutro z Wiktorem (z dnia na dzień bardziej sobie cenię jago przyjaźń), na niedzielę z Januszem (kuzyn przyjaciółki, która chce mnie pocieszyć; nie znam go; nie przeszkadza mi to). Czy przez to mniej mnie będzie boleć? Nie. Na ból mam prochy. Zwyczajnie czymś innym będę zmuszona się zająć, na czymś innym skupić. Zapraszam Panowie, do tanga ze zwiędłą różą w zębach. Zobacz cały wpis na blogu » |