Lizavietka

Profil blogera.


Informacje ogólne

Imię i nazwisko Dagmara Witos
Główny blog lizavietka.blogi.pl »
Data urodzenia 1970-01-01
Wiek 54 lat
Ostatnia aktywność 2 lata temu lub dawniej

Najciekawsze wpisy Lizavietka

rozbujałam się od czwartku. a własciwie to bujam się już od poczatku lipca. noc w noc impreska. to tak właśnie zaczęłam w czwartek. do K. przyjechał jej facet i wybraliśmy sie w 4 na miasto. sympatycnie było. potem jeszcze w domku siedzieliśmy prawie do rana. piątek się miło zaczął bo z dziewczynami wybierałyśmy się do kasyna. D. powiedziała że nie idzie z nami. Ok. Pojechałyśmy do (...)

Zobacz pełny wpis »
Nie miałam czasu na uzupełnianie bloga przez ponad tydzień. Zbyt zakręcona zaimprezowana i zbolała by siąść do kompa i stuknąć chociaż kilka słówek, a przecież aż mnie nosiło. Ale zaraz to nadrobię. Wszystko zaczęło się od smsa w piątek którego dostałam od E. W momencie kiedy prowadziłam swoją bryczkę i jechałam z dziewczynami na mazury do D. Sms był treści: W niedziele przyjeżdż (...)

Zobacz pełny wpis »
Wczoraj miałam fatalny wieczór. Po spotkaniu ze znajomymi, byłam umówiona z pewnym facetem. Ale do spotkania nie doszło, bo mnie skurw... wystawił i nie przyszedł. A potem tchórz zablokował jeszcze na gg. Dlaczego ludzi nie mają odwagi powiedzieć, że: sorry ale jednak nie mam ochoty się z tobą widzieć osobiście, tylko odpierdalają takie numery? I tak chociaż tyle że byłam już w (...)

Zobacz pełny wpis »
Byłam wczoraj po pracy z D. w kinie. Właściwie to pojechałyśmy na zakupy, i przy okazji zahaczyłyśmy o wielki ekran. Fajnie było. Ryzykowna Gra jest niesamowita. Sympatyczny film po ciężkim zapierdzielanku i jeszcze zakupy. Czegóż więcej kobiecie do szczęścia potrzeba? Chyba tylko dobrego seksu chociaż czasem od tego lepsza jest czekolada. Ale nie ma to jak dobry orgaźmik J Wysz (...)

Zobacz pełny wpis »
czekam ju 4-ty dzień na maila od niego, a on nadal nie pisze. zalamka. czyli wracam do punktu wyjscia. cholera by to wziela. za kazdym razem jest to samo. :( wcale mnie to nie bawi. szczególnie ze tym razem już mialo byc inaczej. coś się mialo zmienić w naszych późniejszych reakcjach i kontaktach. jak na razie mam bardzo spóźnione reakcje. tak to wygląda. po euforii zaczynm mieć mo (...)

Zobacz pełny wpis »
W głowie mi wiruje. Istny kołowrót. Zamykam oczy i mam helikopter pluc cały lotniskowiec. Taki sam jak wtedy kiedy piję. Ale dziś nie piłam. Jestem do bólu trzeźwa. Zapadam się w głąb siebie. Spadam, spadam, spadam... nie ma dna... „Na zewnątrz siadam na kamiennych schodach Nie mając nic do roboty Porzucony i wyczerpany Przez woja nieobecność, mała”* A ja czekam (...)

Zobacz pełny wpis »
Zadzwoniła mama. Dziadek jest na Oiomie. Miał zawał. Stan ciężki, ale wyrównuje się powoli. Nie ma sensu żebym jechała do domu bo i tak nie wpuszczają na oddział, Pojadę może za tydzień. Mam nadzieję ze to nie będzie za późno. Potem dzwoniła K. że już dojechała do domu. Też się dowiedziała o dziadku od brata, a mnie podobno mieli nie mówić. ale mam sie wygadała. Bo to że mnie nie m (...)

Zobacz pełny wpis »
Byłam dziś w C. na  ruinach zamku. Fajnie było. Wdrapałam się na wieżę i udawałam że jestem księżniczką. Tylko że nie czekałam na księcia na białym rumaku. Nie było słychać żadnego patataj patataj. Poza tym złotowłosą pięknością też nie jestem, bo jestem ruda. A rudzielce to kiedyś na stosach palili jako czarownice, więc pewnie i tak bym się nie doczekała, aż mnie jakiś ryc (...)

Zobacz pełny wpis »
wróciłam wczoraj z włoch. chora jazda była przez ten weekend. a zaczęło sie do piątku. w sobotę cały dzień spędziłam na sali szermierczej. nie było praktycznie przerw między walkami. z jednej walki przechodziłam na drugą. to było porąbane żeby w jednym dniu robić 2 bronie. paranoja. po finale nie miałam nawet czasu iść do kibla bo już czytali grupy floretowe. ale byłam już tak padn (...)

Zobacz pełny wpis »
późno już jest a ja zamiast oddać się w objęcia morfeuszowi siedzę nad klawiaturką. i stukam tego bloga jakbym coś do powiedzenia miała :)) myślałam że się wczoraj coś poopalam i zrobię z siebie prażynkę na tarasie, ale nic z tego nie wyszło. mama mnie zawołała po pół godzinie i pojechałyśmy na zakupy. a że obiecałam jej że ugotuję obiad to potem przy patelni stałam. ale na to ni (...)

Zobacz pełny wpis »