FATUM... Po raz drugi. Carpe diem... Panta rhei...
Na poczatek - skurcze przeszly nad ranem.O tym co teraz napisze, nie potrafie jeszcze normalnie myslec, nie umiem teo przyjac do wiadomosci, nie potrafie uwierzyc, ze to co sie dzieje, nie jest jakims filmem, koszmarem. JA MAM JUZ DOSYC! JA CHCE... NIE WIEM CZEgO CHCE, NA PEWNO SWIETEgO SPOKOJU! Zadzwonil dzisiaj telefon - najstarszy syn mojego prawdziwego taty z drugiego malzenstwa, ma 23 lata, najstarsza bylam ja. I wiedzialam juz ze uslysze cos zlego, nie wiedzialam tylko ze cos takiego. Moj tato mial tydzien temu wypadek, spadl na budowie (!!!) z trzeciego pietra, ma polamany kregoslup, jest caly sparalizowany, oddycha za niego respirator. JAKIES KURWA DE JA VU?!!!!!! NAJPIERW OJCZYM, TERAZ ON... JA NIE CHCE !!! Chcialam od razu jechac do szpitala. Jest tam juz od tygodnia, nie dzwonili do mnie bo wiedzieli ze niedlugo rodze, czekali na poprawe. gowno. Zadzwonilam na intensywna terapie, akurat by (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
A Carpe diem... Panta rhei...
Skurcze mnie dopadly pare godzin temu. I tak sobie licze i czekam. Na razie az tak nie boli, da sie wytrzymac. Ciekawe - przejda do rana czy nie? ;] Molyby nie tak szczerze mowiac... U ojca bez zmian. Latam, zalatwiam co sie da zanim nie urodze, bo potem nie bedzie mial juz kto tego zrobic - ZUS, NFZ, opieka spoleczna, pracodawcy probujacy sie wymigac od odpowiedzialnosci.... W zasadzie nie wiem czemu to robie, nie musze, nie powinnam... Ale mam jakies tam ludzkie uczucia, wybaczac umiem, choc nie zapominac... Szanse na wyjscie z tego ma marne, lekarze juz nie daja nawet 50/50 %. Jest coraz gorzej, odlezyna sie nie goi, gnije, rana na nodze - gnije, jutro beda to operowac... Polamane zebra bola, a przewracac go trzeba na boki, przez odlezyne ktora jest prawie az do kosci. Na boku sie wscieka, bo boli jak szlak, na plecach ciezko oddychac, bo zebra, zamkniete kolo. Mieli go w piatek przewozic do szpitala rehabilitacyjneo, ale przez jutrzejsza operacje raczej marne szan (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
GDZIEŚ OSTRZEGAWCZYM ŚWIATŁEM MIGAŁY MARZENIA.. Nieważne jak wiele drzwi zatrzaśnięto nam przed nosem... Gdzieś czekają drzwi specjalnie dla nas uchylone... ;)) ;*
Kiedy mysli osiagaja najwyzszy punktna termometrze karuzeliMoja Łzarozpada sie na cztery czesci.Magiczne, brazowe oczy,Magiczne, blekitne oczy,jeszcze raz brazowe oczyi usmiech.Niespotykany, oryginalny..Kiedy bol osiaga swoje apogeumprzychodzejestem bylam i bede.Automatycznie odpowiadam na wszystkie pytania.Nie moge myslec.Nie moge myslec o tym,ze juz nigdy wiecej Ciebie nie zobacze.Bo rozum nie zgadza sie dzisiaj z sercem.Nie takiego Ciebie szukalam.Kazdy ma taki punkt, w ktorymprzypadkowo znajduje sie uciekajac.Nie da sie uciec.Nie ma stad wyjscia.Serce rozerwane na poli trzeba dalej udawac, ze jest kolorowo.Nienawidze tych pytan.Nie cierpie tego uczucia.Swiat wali mi sie na glowe, jak domino za dotknieciem palcaa ja nie moge NIC zrobic..Bezsilnosc..Sprzeczne uczucia..Wbijaj dalej gwozdzie w moje sercete ranynigd (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
mamaaaaaaaaaaaaaaaa!!! mamaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!! serduchowate dyrdymaly
- wola Wieksza znad kibelka- co sie stalo?? - lece majac w glowie najczarniejsze mysli.- look, ubikica is broken*!!taaaaaa.... no to powiedziala... PO POLSKU... * popatrz, ubikacja sie popsula. chodzilo o to ze deska sedesowa byla podniesiona do gory :) Zobacz cały wpis na blogu » |
c.d. serduchowate dyrdymaly
zdjecie wtorkowej "kreski" - nie najszczesliwsze bo komorka podczas jazdy:kreska subtelna akurat wyszla, natomaist zachwyca mnie takie niebo... a tu zdjecie czwartkowego zachodu slonca (tydzien temu) - cykane rowniez przy okazji powrotu z cwiczen :) (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
dlaczego nie da sie dodac notki bez tytulu? serduchowate dyrdymaly
bo co ja mam w tem tytule? kilka zdjec? refleksje weekendowe? eeee tam...wczoraj bylismy bowiem na imprezie (to brzmi dumnie...) urodzinowej bratanka MS. u mojej "ulubionej" bratowej zreszta... ale to szczegol. otoz ja sie naprawde zastanawiam czy to juz tak zawsze bedzie? i czy moze to jest wlasciwie sposob na nia... otoz zauwazylam ze jak sie nastawiam na wojne (tzn na to ze z jej strony beda dasy, ataki, itepe) to jest wszystko w porzadku a T tryska humorem i zyczliwoscia... tak tez bylo i wczoraj. nastawilam sie ze bedzie zle - bo przeciez na imprezie urodzinowej MS bylo ok, to dwie imprezy pod rzad by bylo ok??? - a tymczasem ha! calkiem milo i przyjemnie :) nawet bylismy moczyc nogi w jeziorze... (...) Zobacz cały wpis na blogu » |